Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego posta z zakratkowaną na maksa Lumpolą. Dziś będzie kolorystycznie podobnie, bo pastelowo i łagodnie :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą płaszcze. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą płaszcze. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 22 października 2017
sobota, 30 września 2017
poniedziałek, 25 września 2017
Zieleń na czerwony dywan ;) / Greenery on the red carpet ;)
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego opornego wobec ponurej i deszczowej jesieni posta. Opór był skuteczny, nadchodzą ciepłe dni i wciąż będzie zielono, bo nie było przymrozków :) Dlatego odważnie dziś się rozbieram i pokazuję w zieleni na czerwony dywan ;)
środa, 30 sierpnia 2017
Samuraj w kaftanie bezpieczeństwa / Samurai in safety vest
Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego posta :)
Dziś ostatni post sierpniowy, po nim Odgrzewane Kotlety, które tylko przez 1 dzień!
Od września natomiast spowalniamy nieco i posty co 3 dni tylko.
Wy odsapniecie trochę, a ja nie wiem, czy mnie czasem nie rozniesie ;)
Ponieważ robię jednocześnie zdjęcia do 7-8 stylizacji i mam ich spory zapas, to nadal będą się pojawiać te poruszone. Tamtego dnia zdjęciowego byłam taką wiercipiętą, a może zawsze już będę, nie wiem, a może uda nam się ustawić aparat na ruch albo mnie na bezruch, też nie wiem, trzymajcie kciuki może :)
Dziś ostatni post sierpniowy, po nim Odgrzewane Kotlety, które tylko przez 1 dzień!
Od września natomiast spowalniamy nieco i posty co 3 dni tylko.
Wy odsapniecie trochę, a ja nie wiem, czy mnie czasem nie rozniesie ;)
Ponieważ robię jednocześnie zdjęcia do 7-8 stylizacji i mam ich spory zapas, to nadal będą się pojawiać te poruszone. Tamtego dnia zdjęciowego byłam taką wiercipiętą, a może zawsze już będę, nie wiem, a może uda nam się ustawić aparat na ruch albo mnie na bezruch, też nie wiem, trzymajcie kciuki może :)
środa, 17 maja 2017
czwartek, 11 maja 2017
czwartek, 4 maja 2017
Western denim
Na wstępie chciałam Was radośnie poinformować, że powolutku wprowadzam etykiety na blogu. Są pogrupowane na prawym pasku, i pozwalają szukać postów o podobnej zawartości. Niestety jeszcze nie wykryłam jak pokazać w poście jego osobiste etykiety :) Jeśli macie jakieś sugestie czy podpowiedzi w tym temacie, także jaka etykieta by Was interesowała, a która nie ma sensu, będę wdzięczna, jeśli się ze mną tymi uwagami podzielicie :)
poniedziałek, 1 maja 2017
piątek, 21 kwietnia 2017
piątek, 3 marca 2017
Stylizacja multitrendowa ;)
Nie wiem co jest trudniejsze: liczyć na siebie,
czy próbować policzyć aktualne trendy w modzie ? ;)
Jak to jest z tym liczeniem ?
Bardzo dawno temu spotkała mnie sytuacja, taka z kategorii głębokiego zawodu, standardowo kojarzona z reakcją zranionego ego: "jak ktoś mógł mi coś takiego zrobić, nigdy tej osobie tego nie wybaczę, muszę się odegrać, przecież ja nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła". I ze zdziwieniem zaobserwowałam u siebie wtedy coś zupełnie innego, nie złość, nie żal, nie chęć odwetu, nawet nie ból, tylko fizycznie namacalne uczucie jakby grunt spod nóg mi się usunął. Pojawiła się refleksja, że tak przecież nie może być, że ja chyba na tym kimś jakoś dziwnie wiszę, że się uczepiłam jak rzep do ogona Lakiego, że jestem uzależniona od podpierania się na tej osobie, jakby to ona była laską, a nie ja, haha :) A przecież ta moja Opoka, ten Filar może z różnych, nieprzewidzianych powodów zniknąć z mojego życia znienacka i nieodwołalnie, zresztą może też się okazać, że wcale nie jest taki silny jak sobie w swym młodocianym idealizmie imaginowałam. I co wtedy? Spadam, upadam, leżę sobie i pachnę czy też leżę i wyję, a może gorzej nawet, nie ma mnie, bo bez niego nie istnieję? I moją najważniejszą nauką z tego doświadczenia było to, co najlepiej podsumował mój matematyk, gdy powiedziałam, stojąc przy tablicy, że czegoś nie potrafię policzyć. Powiedział wtedy: "Panna ty licz na siebie, a naucz się rachować" i tego się trzymam, przynajmniej na tym pierwszym członie zdania skupiam wszystkie moje zdolności ... matematyczne ;) Uwielbiam mieć w pobliżu ludzi, na których mogę liczyć, czuć ich wsparcie, gdy potrzebuję, cenię to, jak wspaniały dar, ale nie mam też żalu i oczekiwań, gdy nagle ich przy mnie zabraknie, kocham ich wtedy tak samo, bo wierzę, że każdy z nas, przy zdrowym podejściu, daje z siebie innym tyle, ile potrafi w danym momencie, a sama po sobie wiem, że momenty są różne. A jak nie daje nam, to daje komuś innemu, bo tak chce, bo ma ku temu powody, i wcale nie jest to wymierzone przeciwko nam, zresztą przeciwko nikomu zresztą. Wierzę, że jeżeli jesteśmy po prostu życzliwi, gdy się dzielimy, udzielamy wsparcia, wtedy gdy jesteśmy na to gotowi, nie kosztem siebie, nie oczekując wzajemności, ale tak bezwiednie i naturalnie czyli gdy "nie wie prawica, co czyni lewica" to spotyka nas to samo, z różnych stron, czasem zupełnie nieprzewidywalnych i dobre przypadki zlatują się do nas jak ptaki na ramiona św. Franciszka, i tak jak one nie wymagają wdzięczności, która swoją drogą jest piękna gdy szczerze naturalna :)
Może jestem ostatnio męcząca z tym filozofowaniem, ale taką mam teraz potrzebę,
jutro mogę mieć inną, albo i taką samą, obiecuję :)
piątek, 10 lutego 2017
Bordo, hafty i naszywki :)
SWETER, FUTERKO I BIAŁE WINKO, mamy też haft i pojawią się naszywki. Mimo że o haftach i naszywkach pisali już wszyscy i bardzo dużo, dorzucę swoje 3 grosze :)
sobota, 28 stycznia 2017
Bardzo długa kożuszkowa kamizela.
Jak się nie oprzeć pokusie.
Inspiracja na dziś.
Dzisiejszy post będzie o inspiracji i pokusach. Bo ja jednak bardzo, bardzo lubię inspiracje, inspiruję się czym się da, a najbardziej to lubię właśnie pokusy. Uwielbiam, żeby coś co mi się spodoba, co budzi mocne emocje, nawet jeśli to nie jest w moim stylu, spróbować oddać po mojemu, zmierzyć się z tematem lumpeksowymi możliwościami, nie skopiować, bo to się nie uda nawet, ale właśnie potraktować swoją wyobraźnią. Uwielbiam to bicie serca, które towarzyszy mi transponowaniu inspiracji na język Lumpoli. Tym razem zainspirowała mnie Tess stylizacją, którą pokazała na fb. Fotkę zamieszczam na końcu posta. Problematyczne wydawało się zdobycie długiej futrzanej kamizelki. Pomyślałam obrazoburczo, że można przecież "zepsuć" długie futro, o które jednak łatwiej w sh, co też następnego dnia uczyniłam. W pierwszym lumpeksie, do którego weszłam, trafiłam na bardzo długi brązowy kożuszek, minimalnie dla mnie ciasnawy, dlatego potraktowanie go jako kamizelki, wręcz się narzucało. Wyprułam delikatnie rękawy, no i mam kamizelkę i długie, bardzo ciepłe ocieplacze kożuszkowe, które na pewno pokażę na blogu. W razie czego mogę też swobodnie zszyć z powrotem te elementy i odzyskać płaszcz. Kożuszek jest tak uszyty, że w zasadzie można go nosić dwustronnie. Chciałam to pokazać, ale w jednolitym brązowym tak długim futrzaku, wydawałam się sobie zbyt potężna :) W tych lumpeksowych ciuchach jest taka ogromna zaleta, że nie czuję strachu czy żalu, by potraktować je nożyczkami np. W ten sposób powstały moje szare getry, rękawy z przykrótkiego sweterka za 2 zł, który kupiłam ze względu na futrzany kołnierz. Z kołnierza były mankiety dżinsowego płaszczyka Tiny Turner :)
sobota, 21 stycznia 2017
Zimowe służby mundurowe.
Gwardia Szkocka czy Armia Kozacka ? Laki już wybrał :)
O mojej ogromnej fascynacji dekoracyjnym stylem mundurowej arystokracji pisałam już szeroko w poście Arystokratka czy oswojona piratka ? Dlatego dziś mniej piszę, za to mieszam na całego, łączę klimat carskiego munduru ze słowiańską romantyką w stylu Anny Kareniny, szkocką kratę ze stylem rodem z armii kozackiej. Wojskowy, carski styl podkreślam długim, dwurzędowym płaszczem o linii "A" i "oficerkami" Zimowy charakter wzmacniam futrzanymi dodatkami i czapami. Ciemną, wojskową kolorystykę przełamuję bielą koszuli i romantycznej bluzki, oraz czerwienią kraciastej spódnicy i dekoracyjnego żakietu. Tylko z tymi "oficerkami" to taka ściema, jak powiedział mój mąż, robiąc mi zdjęcia. Tak naprawdę to moje przedlumpeksowe kalosze z dużej wyprzedaży w Monnari. Tak bardzo kojarzą mi się z oficerkami o luźnej cholewce, że zapragnęłam stworzyć z nimi mundurowe stylizacje. Nie mogłam się doczekać wiosny, dlatego wkomponowałam je w stylizacje zimowe. Zdjęcia robiliśmy w temperaturze - 17 i spokojnie przeżyłam, więc może gdyby założyć do środka wełniane, zgryźliwe onuce, to sytuacja byłaby co najmniej usprawiedliwiona :) Tak czy siak, nie jest to chwalebny przykład do naśladowania!
niedziela, 15 stycznia 2017
Dzika Pantera i Szary Wilk w drodze na Krupówki :)
Wczoraj było futro i dziś też będzie futro :)
Co nas pociąga w futrze ?
Zakładamy futro chętnie, bo to trofeum, symbol mocy, dzikości, pierwotnych instynktów. Jest okryciem wierzchnim naszego wewnętrznego barbarzyńcy, a kto go nie ma w sobie, niech pierwszy rzuci kamieniem, albo śnieżką :) Na początku zarezerwowane tylko dla mężczyzn, później tylko dla ludzi bogatych, w dzisiejszych czasach, erze sztucznych futer, uniezależniwszy się od klasy, płci i majątku, zyskało wolność, jakiej nigdy jeszcze nie miało. Dzięki temu teraz my możemy się w nie stroić bez ograniczeń i czuć w sobie cudowny, dziki zew natury :)
niedziela, 8 stycznia 2017
Dzisiaj będzie futro, a jutro .... też będzie futro :)
Futro po włosku czyli zestawione z czernią.
Miał być, zapowiadany w poście o burej panterze Bura pantera w bordo, panterkowy deserek. Miałam pójść po bandzie, odważyć się na nowości jak z wybiegów, czyli brawurowo połączyć kontrastujące wzory i mocne kolory. Oddać panowanie fuzji kolorów i intrygującym efektom. Przebojowo połączyć panterę z innymi mocnymi nadrukami, jak patchworkowe wzory, czy kolorowe paski i obwiesić się dużą biżuterią w hurtowych ilościach. Miałam się odważyć i pokazać, że potrafię to nosić, zresztą byłby to pikuś przy mojej torebce na głowie. Miałam już wtedy w zanadrzu jedną odważniejszą panterę, skórę zdjętą z Alexis, i co ? I wcale nie pstro! Obawiałam się, czy skompletuję w lumpeksach odpowiednie zestawy, a nie przyszło mi wtedy do głowy, żeby obawiać się o całkiem coś innego, czyli o kryzys egzystencjalny na linii Ola - Lumpola, a także o niespodziewany, bo czy nieuzasadniony to się dopiero okaże, pociąg do okiełznania jej szaleństwa i spróbowania się w klimatach bardziej stonowanych i minimalistycznych. Efektem jest bezpieczny kompromis, czyli futra noszone po włosku, do eleganckich czerni. Oczywiście słowa bezpieczny i elegancki nadal ubieram w cudzysłów, bo jest to wciąż klimat dzikiej Lumpoli, czyli styl, który nawet od Oli wymaga dużo odwagi, ale to raczej ze względu na charakter osoby, a nie stroju ;) O tym, jak nosić futra nowocześnie i modnie, przeczytacie i zobaczycie u Justyny Faliszek w poście Jak nosić futro. Jedną ze stylizacji z tego posta, na swój dziwaczny sposób chyba skopiowałam :)
niedziela, 1 stycznia 2017
Jak zostałam kotem w butach.
Moje prawie 9 miesięcy z Lumpolą.
"Przychodzi nie szukane,
gdy przestaliśmy życiu stawiać pytania
i trwamy w spokojnym przepływaniu zdarzeń,
gdy nie zanurzywszy dłoni w nieznanym skamienieliśmy,
wtedy staje przed nami NIEOCZEKIWANE "
poniedziałek, 12 grudnia 2016
Vintage w gangsterskim stylu lat 70.
O co tu chodzi ?
Dorwałam w lumpeksach dwa cudne tweedowe płaszczyki i z ich zastosowaniem wyszły takie właśnie przebrania. Piszę przebrania, bo z radością odnotowałam, że w aktualnych trendach, jest miejsce na efekt, jakbyś uciekła z teatralnej garderoby. Na pewno wyglądam, jakbym uciekła, tylko nie jestem do końca pewna skąd, tym bardziej że mieszkam w Rybniku :) Załóżmy więc na początek, że z dzikiego zachodu. Wiedziałam od razu, że moi bohaterowie to Doktor Queen i Wyatt Erp. Nie chcę jednak pisać o westernowych postaciach, tylko spróbuję znaleźć bliższe współczesności usprawiedliwienie tych stylizacji. Przytulam się więc do lat 70, bo wiele elementów moich strojów do nich nawiązuje. Najbliższa moim męskim w charakterze sylwetkom jest stanowiąca prawdziwy symbol tej hippisowskiej epoki Diane Keaton i jej styl z genialnej komedii Woody'ego Allena "Annie Hall", w której aktorka zagrała tytułową rolę. Zresztą myślę, że Annie Hall i Doktor Quinn miały se sobą wiele wspólnego, obie były kobietami wyzwolonymi, szukającymi swojego miejsca w męskim świecie, jedna wprawdzie na dzikim zachodzie, za to druga w dżungli wielkiego miasta. Te moje przebrania nie za bardzo korespondują z obecną porą roku, ale zapewniam, że robiąc zdjęcia niemal przed chwilą, było mi bardzo, bardzo ciepło, a jestem zadeklarowanym zmarzluchem :)
poniedziałek, 21 listopada 2016
Tak bym chciała damą być :)
Lumpola Middle Ton or .... Middle Class ?
O co tu chodzi ?
Dziś wspólnym mianownikiem obu moich stylizacji są płaszczyki a'la Kate Middleton, a także mój lekko zachwiany krok w kierunku elegancji. Tym razem bardzo chciałam być damą, chciałam dobrze, a wyszło jak zawsze :) Muszę Cię jednak ostrzec, że będę kontynuować te starania na różne, dziwne sposoby, aż do mojego bólu, bo Ty obawiam się, poczujesz go dużo wcześniej :) Wracając do dzisiejszego tematu, wszystko zaczęło się od czerwonego płaszczyka, który od początku nazywałam płaszczykiem księżnej Kate. Chodziłam koło niego chyba 2 miesiące, aż w końcu kupiłam go po przecenie. Miał poważny feler, brak jednego guzika, no i jak na second hand był drogi. Pewnie dlatego nikt się na niego wcześniej nie połasił. Uzyskana obniżka pozwoliłaby mi zainwestować w nowe, równie piękne guziki, ale okazało się szczęśliwie, że pani przechowuje ten brakujący guzik w kasetce z pieniędzmi, o czym na śmierć zapomniała! Kiedy zapoznałam się bliżej ze stylem Kate, doszłam do wniosku, że te moje stylizacje są chyba bliższe westernowi i nijak do niej nie pasują, poza właśnie płaszczykami, bo wcięte w talii, rozkloszowane dołem, no i w jej kolorach. Mimo tych rozbieżności tematu z z tym co pokazuję, dziś będzie nieco o stylu Kate :)
O co tu chodzi ?
Dziś wspólnym mianownikiem obu moich stylizacji są płaszczyki a'la Kate Middleton, a także mój lekko zachwiany krok w kierunku elegancji. Tym razem bardzo chciałam być damą, chciałam dobrze, a wyszło jak zawsze :) Muszę Cię jednak ostrzec, że będę kontynuować te starania na różne, dziwne sposoby, aż do mojego bólu, bo Ty obawiam się, poczujesz go dużo wcześniej :) Wracając do dzisiejszego tematu, wszystko zaczęło się od czerwonego płaszczyka, który od początku nazywałam płaszczykiem księżnej Kate. Chodziłam koło niego chyba 2 miesiące, aż w końcu kupiłam go po przecenie. Miał poważny feler, brak jednego guzika, no i jak na second hand był drogi. Pewnie dlatego nikt się na niego wcześniej nie połasił. Uzyskana obniżka pozwoliłaby mi zainwestować w nowe, równie piękne guziki, ale okazało się szczęśliwie, że pani przechowuje ten brakujący guzik w kasetce z pieniędzmi, o czym na śmierć zapomniała! Kiedy zapoznałam się bliżej ze stylem Kate, doszłam do wniosku, że te moje stylizacje są chyba bliższe westernowi i nijak do niej nie pasują, poza właśnie płaszczykami, bo wcięte w talii, rozkloszowane dołem, no i w jej kolorach. Mimo tych rozbieżności tematu z z tym co pokazuję, dziś będzie nieco o stylu Kate :)
środa, 26 października 2016
Kobiece inspiracje męskim stylem.
Testuję na Lumpoli dandy chic.
Granica między tym, co w modzie damskie i męskie nieustannie się przesuwa. Już w latach 30 i 40 kobiety nosiły proste garnitury, kapelusze czy płaskie buty. O palmę pierwszeństwa na tym polu walczyły Greta Garbo uznawana za ikonę mody perfekcyjnie eksperymentującą z męską garderobą, z Marleną Dietrich, której charakterystyczny czarny garnitur i cylinder tylko podkreślały jej uwodzicielski czar. Przełomem dla rozkwitu tego trendu było, gdy Yves Saint Laurent ubrał kobietę w męski smoking. Z właściwym sobie seksapilem wykorzystywały męskie elementy Catherine Deneuve czy Liza Minelli. Od tamtych czasów kobiety bardzo chętnie sięgają po męskie gadżety i ubrania. Projektanci stylizują więc kolekcje damskie na wzór męskich. Kobiety noszą z powodzeniem proste marynarki i koszule, spodnie, kamizelki, oversizowe płaszcze, swetry, płaskie buty, a także krawaty, muchy, czapki, kapelusze i meloniki. Kobiety w męskich stylizacjach jawią się nie tylko jako seksowne wampy, ale także dominujące i pewne siebie kobiety sukcesu. Jest wielu zwolenników teorii, że w niczym innym nie wygląda kobieta tak seksownie i kobieco, jak w koszuli swego partnera. Sceny z wykorzystaniem tego motywu często widujemy w filmach czy reklamach.
Subskrybuj:
Posty (Atom)