poniedziałek, 30 stycznia 2017

Podkolanówki, tweed i ... Twiggy.

Jeszcze jesienny gość Lumpoli - Ania.



Pretekstem do powstania tych stylizacji, była chęć skonfrontowania tweedowych lumpeksowych zdobyczy z trendem skarpetkowym. Wymyśliłam sobie, że klamrą spinającą te 2 elementy będzie Twiggy, dlatego zainspirowana nią zabieram Was dziś do lat 60-tych :) Na początek pokrótce przedstawię tytułowych bohaterów posta, a wcześniej jeszcze wytłumaczę się skąd taki rozebrany post o tej porze roku. Zdjęcia z Anią powstały jesienią i miały pójść od razu, ale wciąż ta Lumpola wpychała się bez kolejki, a teraz kiedy widzę jakie energetyczne kolory wkraczają na wiosnę, trochę te jesienne smutasy będą tej wiosny od czapy. Tak czy siak, będą od czapy, a do kolejnej jesieni nie będziemy z Anią czekać przecież, więc pokazuję je teraz jako przerywnik i oddech od Lumpoli, a trochę też jako Dodatek Nadzwyczajny z okazji postu o Oli-Lumpoli u Niewidzialnej Kobiety Ola ma stylMam nadzieję, że oglądając Anię, nie będziecie się tak trząść z zimna, jak ona pozując, ale zachowując przy tym pełny profesjonalizm, na poziomie uczestników Top Model :)

sobota, 28 stycznia 2017

Bardzo długa kożuszkowa kamizela.

Jak się nie oprzeć pokusie.





Inspiracja na dziś.

Dzisiejszy post będzie o inspiracji i pokusach. Bo ja jednak bardzo, bardzo lubię inspiracje, inspiruję się czym się da, a najbardziej to lubię właśnie pokusy. Uwielbiam, żeby coś co mi się spodoba, co budzi mocne emocje, nawet jeśli to nie jest w moim stylu, spróbować oddać po mojemu, zmierzyć się z tematem lumpeksowymi możliwościami, nie skopiować, bo to się nie uda nawet, ale właśnie potraktować swoją wyobraźnią. Uwielbiam to bicie serca, które towarzyszy mi transponowaniu inspiracji na język Lumpoli. Tym razem zainspirowała mnie Tess stylizacją, którą pokazała na fb. Fotkę zamieszczam na końcu posta. Problematyczne wydawało się zdobycie długiej futrzanej kamizelki. Pomyślałam obrazoburczo, że można przecież "zepsuć" długie futro, o które jednak łatwiej w sh, co też następnego dnia uczyniłam. W pierwszym lumpeksie, do którego weszłam, trafiłam na bardzo długi brązowy kożuszek, minimalnie dla mnie ciasnawy, dlatego potraktowanie go jako kamizelki, wręcz się narzucało. Wyprułam delikatnie rękawy, no i mam kamizelkę i długie, bardzo ciepłe ocieplacze kożuszkowe, które na pewno pokażę na blogu. W razie czego mogę też swobodnie zszyć z powrotem te elementy i odzyskać płaszcz. Kożuszek jest tak uszyty, że w zasadzie można go nosić dwustronnie. Chciałam to pokazać, ale w jednolitym brązowym tak długim futrzaku, wydawałam się sobie zbyt potężna :) W tych lumpeksowych ciuchach jest taka ogromna zaleta, że nie czuję strachu czy żalu, by potraktować je nożyczkami np. W ten sposób powstały moje szare getry, rękawy z przykrótkiego sweterka za 2 zł, który kupiłam ze względu na futrzany kołnierz. Z kołnierza były mankiety dżinsowego płaszczyka Tiny Turner :)

sobota, 21 stycznia 2017

Zimowe służby mundurowe.

Gwardia Szkocka czy Armia Kozacka ? Laki już wybrał :)






O mojej ogromnej fascynacji dekoracyjnym stylem mundurowej arystokracji pisałam już szeroko w poście Arystokratka czy oswojona piratka ? Dlatego dziś mniej piszę, za to mieszam na całego, łączę klimat carskiego munduru ze słowiańską romantyką w stylu Anny Kareniny, szkocką kratę ze stylem rodem z armii kozackiej. Wojskowy, carski styl podkreślam długim, dwurzędowym płaszczem o linii "A" i "oficerkami" Zimowy charakter wzmacniam futrzanymi dodatkami i czapami. Ciemną, wojskową kolorystykę przełamuję bielą koszuli i romantycznej bluzki, oraz czerwienią kraciastej spódnicy i dekoracyjnego żakietu. Tylko z tymi "oficerkami" to taka ściema, jak powiedział mój mąż, robiąc mi zdjęcia. Tak naprawdę to moje przedlumpeksowe kalosze z dużej wyprzedaży w Monnari. Tak bardzo kojarzą mi się z oficerkami o luźnej cholewce, że zapragnęłam stworzyć z nimi mundurowe stylizacje. Nie mogłam się doczekać wiosny, dlatego wkomponowałam je w stylizacje zimowe. Zdjęcia robiliśmy w temperaturze - 17 i spokojnie przeżyłam, więc może gdyby założyć do środka wełniane, zgryźliwe onuce, to sytuacja byłaby co najmniej usprawiedliwiona :) Tak czy siak, nie jest to chwalebny przykład do naśladowania!

niedziela, 15 stycznia 2017

Dzika Pantera i Szary Wilk w drodze na Krupówki :)

Wczoraj było futro i dziś też będzie futro :)




Co nas pociąga w futrze ?

Zakładamy futro chętnie, bo to trofeum, symbol mocy, dzikości, pierwotnych instynktów. Jest okryciem wierzchnim naszego wewnętrznego barbarzyńcy, a kto go nie ma w sobie, niech pierwszy rzuci kamieniem, albo śnieżką :) Na początku zarezerwowane tylko dla mężczyzn, później tylko dla ludzi bogatych, w dzisiejszych czasach, erze sztucznych futer, uniezależniwszy się od klasy, płci i majątku, zyskało wolność, jakiej nigdy jeszcze nie miało. Dzięki temu teraz my możemy się w nie stroić bez ograniczeń i czuć w sobie cudowny, dziki zew natury :) 

niedziela, 8 stycznia 2017

Dzisiaj będzie futro, a jutro .... też będzie futro :)

Futro po włosku czyli zestawione z czernią.





I chciałabym, i boję się.

Miał być, zapowiadany w poście o burej panterze Bura pantera w bordo, panterkowy deserek. Miałam pójść po bandzie, odważyć się na nowości jak z wybiegów, czyli brawurowo połączyć kontrastujące wzory i mocne kolory. Oddać panowanie fuzji kolorów i intrygującym efektom. Przebojowo połączyć panterę z innymi mocnymi nadrukami, jak patchworkowe wzory, czy kolorowe paski i obwiesić się dużą biżuterią w hurtowych ilościach. Miałam się odważyć i pokazać, że potrafię to nosić, zresztą byłby to pikuś przy mojej torebce na głowie. Miałam już wtedy w zanadrzu jedną odważniejszą panterę, skórę zdjętą z Alexis, i co ? I wcale nie pstro! Obawiałam się, czy skompletuję w lumpeksach odpowiednie zestawy, a nie przyszło mi wtedy do głowy, żeby obawiać się o całkiem coś innego, czyli o kryzys egzystencjalny na linii Ola - Lumpola, a także o niespodziewany, bo czy nieuzasadniony to się dopiero okaże, pociąg do okiełznania jej szaleństwa i spróbowania się w klimatach bardziej stonowanych i minimalistycznych. Efektem jest bezpieczny kompromis, czyli futra noszone po włosku, do eleganckich czerni. Oczywiście słowa bezpieczny i elegancki nadal ubieram w cudzysłów, bo jest to wciąż klimat dzikiej Lumpoli, czyli styl, który nawet od Oli wymaga dużo odwagi, ale to raczej ze względu na charakter osoby, a nie stroju ;) O tym, jak nosić futra nowocześnie i modnie, przeczytacie i zobaczycie u Justyny Faliszek w poście Jak nosić futro. Jedną ze stylizacji z tego posta, na swój dziwaczny sposób chyba skopiowałam :)

niedziela, 1 stycznia 2017

Jak zostałam kotem w butach.

Moje prawie 9 miesięcy z Lumpolą.




"Przychodzi nie szukane, 

gdy przestaliśmy życiu stawiać pytania

i trwamy w spokojnym przepływaniu zdarzeń,

gdy nie zanurzywszy dłoni w nieznanym skamienieliśmy,

wtedy staje przed nami NIEOCZEKIWANE "