poniedziałek, 24 kwietnia 2017

Różowy deser z cappucino / Pink Dessert & Cappucino




Dziś moja kolejna wariacja na temat deserkowych kolorków. Zestaw kolorów kojarzy mi się z różową pianką udekorowaną bitą śmietaną i poziomkami, podaną z cappuccino. Bardzo lubię takie słodkie połączenia, zresztą czego to ja nie lubię ;)

wtorek, 18 kwietnia 2017

Przyczajony punk i ukryty rock / Crouching punk & hidden rock


"If you are always trying to be normal,
you will never know how amazing you can be."


"Jeśli zawsze starasz się być normalny,
nigdy nie dowiesz się jak niesamowity możesz być."

Maya Angelou




czwartek, 13 kwietnia 2017

Koral i Karmel na pasach / Coral & Caramel on the stripes



Pomroczność ciemna krecika ;)

Uwielbiam filmy Almodovara, z różnych powodów, ale zmysłowo głównie przez niezwykłe kolory. Po oglądnięciu kilku jego filmów zamarzyłam o Hiszpanii, a najbardziej o Barcelonie, żeby tę całą ferię barw zobaczyć na żywe oczy ;) No i wybrałam się na urlop z rodzicami ;) Przeżyłam ogromne rozczarowanie, bo wszystko było nie takie, ciemne, bure, byle jakie. Po wywołaniu zdjęć, do robienia których zostałam zmuszona, przeżyłam szok. Nie mogłam uwierzyć, że tam byłam, wśród tego szaleństwa cudnych kolorów i niezwykłych klimatów. Wtedy przypomniałam sobie że jako ochronę przed czerwcowym hiszpańskim słońcem, zakupiłam ciemne nakładki na okulary, które przez cały czas na nich tkwiły. Jako krecik pierwszą rzeczą, którą robię, wstając z łóżka i ostatnią kładąc się, jest ubieranie i zdejmowanie okularów. I tak całą piękną Hiszpanię widziałam nie dość, że w moich 50-70 procentach, to jeszcze przez bardzo ciemne okulary ;)

poniedziałek, 10 kwietnia 2017

Khaki i blade róże / Khaki & pale roses




Cudowne biurko krecika :)

Dziś wracam do treści o kolorach, bo jak wiecie, kolory to jest to, co na krecika działa jak mało co :) Jako dziecko miałam biurko w meblościance, nad którego blatem było mnóstwo półeczek ze szklanymi podziałami. W tych półeczkach szczelnie zapełnionych trzymałam wszystkie swoje skarby, pudełka po czekoladach od wujka z Austrii, opakowania po pastach do zębów i kremach, i wszystko, co kolorowe, nic praktycznego. Uwielbiałam zdejmować okulary i wpatrywać się w tę barwną plamę, dużo bardziej niż w telewizor, w sumie chyba wtedy czarnobiały ;) To zostało mi do dziś, wolę patrzeć na statyczne obrazy, na zdjęcia niż na filmiki i nagrania video, tutaj nie nadążam za duchem czasu.

czwartek, 6 kwietnia 2017

Błękitne dzwony / Blue flared trausers







Ciąg dalszy o kreciku.

Jako krecik "świadomy" nie jestem już kierowcą. Zdałam prawo jazdy dawno temu za pierwszym razem, ale dostałam je terminowo na 2 lata. Obiecałam panu doktorowi, który sprawdzał mój wzrok, że nie wsiądę za kierownicę, gdy tylko będę czuć się gorzej, a jak się zmierzcha czy pada deszcz, to już wcale. Pan doktor pokazał mi z boku palce i zapytał "Ile palców Pani widzi?" odpowiedziałam "Dwa." Usłyszałam wzburzone "Ja Ci dam dwa!!" i tym sposobem przeszliśmy bez zbędnych ceregieli "na ty"!  Ani razu nie zgadłam ... Pan doktor powiedział, że wykazuje maksimum dobrej woli, podpisując mi zgodę terminową. Ja powiedziałam, że wykazałam maksimum dobrej woli, zapisując się na to prawko ( bo nigdy nie chciałam jeździć, ale to już inna historia ) więc chyba nie będziemy się licytować. No i jeździłam podobno technicznie jak urodzony kierowca, całe pół roku starym fiatem, któremu sprzęgło wpadało do środka, i musiałam je wyciągać ręką, a drzwi kierowcy otwierały się na zakręcie. Co z tego, jak nie widziałam, musiałam podjeżdżać pod znaki blisko i powoli, żeby odczytać, co na nich pisze, skręcałam w drogę 2 m za daleko, nie widziałam aut nadjeżdżających z boku, w ogóle nie potrafiłam ocenić odległości ani prędkości. Byłam non stop zlana potem i nieziemsko wyczerpana, więc moja kariera kierowcy szybko się skończyła, dobrze, że obyło się bez ofiar ;) Wracając do krecika już nie kierowcy, a pasażera, typowe jego zachowanie opisuje następująca historia. Staliśmy kiedyś samochodem z kolegą przed pasami dosyć długo, w końcu on mnie zapytał, wskazując na oddalającą się już poważnie dziewczynę "Czy to była może Twoja koleżanka? Bo stała nam chwilę na tych pasach przed autem, machała, zrobiła pajacyka, po czym niemal rzuciła się na maskę, a Ty nadal bez reakcji ?" To by było na tyle :) Błagam, nie obrażajcie się, gdy nie poznaję na ulicy czy gdziekolwiek, nawet długo i zaciekle szarpana za rękaw! Jestem krecikiem i jeszcze na dodatek tonę w mlaskających bagnach własnych myśli, bo skoro słabo widzę, to wygląda na to, że kieruję wzrok do mego wewnętrza. Tam podobno mam "ładnie pofałdowane półkule mózgowe", jak to poetycko, a zarazem sarkastycznie ujął  kolega w liceum, gdy robiłam focha na komplementy bardziej cielesne ;)