czwartek, 28 grudnia 2017

Dziewczyna szamana / shaman's girl

Dziękuję za wszystkie komentarze do Miejskiej Dżungli :) Dziś jest bardzo zamaszyście i luzacko, tak trochę hippie, trochę boho, a trochę indiańsko-szamańsko, raczej nieelegancko i znów bardzo kolorowo :)


poniedziałek, 25 grudnia 2017

Miejska dżungla / Urban jungle

Dziękuję za wszystkie komentarze do Damy z Borsukiem :) Dziś miała być ostatnia stylówka w tym roku, ale to się chyba nie uda, bo ona miała być nie dziś, tylko kiedyś tam ;) Zastanawiałam się, którą wybrać jako tą ostatnią i padło na taką, która leży na drugim biegunie do tych bardzo klasycznych i eleganckich, ale podobnie dziwnie się w niej czuję, jakby delikatnie nieswojo ;) Bo tak, jak nie jestem prywatnie i przeważnie kobietą elegancką, i stylową, tak nie jestem też tą drapieżną i sensualną, bardziej jestem takim pośredniakiem, luzakiem i wygłuptakiem :) Może za to Lumpola jest inna? Tej to wszystko uchodzi i sporo wychodzi, nawet fajny kicz czasem :) 

piątek, 22 grudnia 2017

Cała dama z borsukiem / Lady with a badger

Dziękuję za wszystkie komentarze do mojej wyjściowej vintage futerkowej stylówki. Dziś obiecana druga z tych leżących blisko klasyki i nawet elegancji, utrzymana w ukochanych kolorach większości kobiet, tzw. klasykach, czyli czerni, bieli i szarości. Tak jak poprzednia, ta stylówka też jest moim wyjściowym zwyklakiem, tak chadzam na pewno na rodzinne imprezy :)


środa, 20 grudnia 2017

Świąteczna klasyka w futrze vintage / Festive classic in vintage fur

Dziękuję za wszystkie komentarze do nocnej koszulki pod puchową kołderką :)
Dziś ubrałam się odświętnie i klasycznie, ale po Lumpolowemu jednak, czyli trochę nonszalancko i zgodnie z trendami przecież, bo w vintage futrze i futrzanej czapie :) Z futrami na blogu jestem na szarym końcu jak zawsze, bo choćby ostatnio piękne długie futra pokazały Renia Jaz i Grażynka Wajdon :) O miejsce na szarym końcu, czy po mojemu "w ogonach", walczymy zawzięcie z Margot, to taki nasz prywatny żart :) Ja wygrywam, nie zamierzam się poddać i jej tego szarego końca oddać, bo Margot pokazała właśnie cudne białe futerko w czarno-białym niezwykłym zestawieniu, co ja dopiero zamierzam, choć jeszcze przed Wigilią. A propos prezentów, znów puszczam posta szybciej niż planowałam, to taki mój prezent dla samej siebie, mam nadzieję, że przyjemność także dla Was :)


poniedziałek, 18 grudnia 2017

W bieliźnianej sukience pod puchową kołderką / In a sleep dress under the down quilt

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do kobiecego Sherlocka Holmesa. Dziś przedstawiam Wam stylówkę mniej kolorową i po prostu trendowato-modową. Może się wydawać, że robię to trochę w panice, i z lekkim obłędem w oczach ;) Moją minę i pozę na pierwszym zdjęciu można odebrać jako ucieczkę w popłochu przed konstruktywną krytyką, której się nie boję, ale też jej nie przeceniam, czasami nie wiem po prostu czemu miałaby służyć ;) Z tą ucieczką nic bardziej złudnego, bo muszę przyznać wstydliwie choć śmiało, że to jest TO, co Lumpole lubią najbardziej, w czym się z lubością zanurzają i taplają jak w mlaskających bagnach, tarzają jak labrador w bagienku i po prostu swawolnie baraszkują jak berbecie w wannie z pianą. I nie ma tu znaczenia czy się to podoba komuś bardzo, bardzo, czy trochę mniej ;) Lumpole źle sobie radzą i źle się czują NA TYM BLOGU z jednoznaczną elegancją, klasyką, praktycznością i użytkowością, to je nudzi i męczy fizycznie po prostu, gasi zapał, odbiera wszelką chęć, demotywuje i depresjonuje nawet, co się ostatnio przydarzyło i postraszyło (a fuj!). Nie przeszkadza im to jednak, żeby się czasem z tym utrapieniem swoim zmierzyć bohatersko i ambicjonalnie przecież, jak im tak przypadkiem energii nadbywa, ale to nie dziś na pewno, o nie :)


piątek, 15 grudnia 2017

Trójkolorowy Sherlock Holmes

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do monolooku w kolorze khaki. Dziś zblokowane bardzo kobieco trzy kolory RGB: czerwony, zielony i niebieski, otulone męskim paltem w skratowaną pepitkę. 


wtorek, 12 grudnia 2017

Khaki almost total look

Dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego zakratkowanego i cwanego posta. Dziś dla kontrastu coś na uspokojenie i załagodzenie trochę, czyli khaki prawie total look podbity pomarańczami i rudościami :)


niedziela, 10 grudnia 2017

Cała w kratkę i pepitkę / Plaid & Houndstooth All Around

Dziękuję za wszystkie komentarze do czerwonego misia żeglarza :) Ostatnio było futerko, dlatego dziś możemy znów trochę pomarznąć w różnych kratkach i pepitkach dla odmiany ;) A tak całkiem serio, to w ferworze walki, robiąc szybko te moje byle jakie zdjęcia do ponad dziesięciu stylówek (żeby nadrobić chorowite zaległości i zrobić świąteczne zapasy, i bo nie lubię robić zdjęć, więc wyganiam z nadzieją, że za bardzo tego na nich nie widać ) zapomniałam narzucić futrzanego brązowego szerokiego kołnierza i założyć brązowych zamszowych rękawiczek. Muszę liczyć na Waszą wyobraźnię i wyrozumiałość. Wybaczcie, że taka jestem niedoubrana. Tym razem nie mogę udawać, że te rzeczy są w torebce :) Mnie ta stylówka, taka ogołocona, kojarzy się trochę warszawsko-cwaniacko, przez bereto-kaszkiet, kratę i torebkę jak mini akordeon. I przez moje minki rozkminki też trochę :)


czwartek, 7 grudnia 2017

Czerwony miś w marynarskim stylu / Red teddy bear in a sailor style

Bardzo dziękuję za wszystkie przemiłe komentarze do włóczkowej choinki, która była takim trochę pół żartem, a spotkała się z bardzo fajnym przyjęciem :) Dziś wyskakuję z marynarskimi klimatami, które nie kojarzą się raczej z sezonem zimowym. Nie wiem dlaczego, bo przecież marynarze pływają przez cały rok i czerwone misie też tak chcą! :)


poniedziałek, 4 grudnia 2017

Jak się przebrać za choinkę :) / How to dress up as a Christmas tree :)

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego, niemal klasycznego i spokojnego posta. Dziś znów odleciałam, może nawet zaszalałam, bo się za choinkę po prostu PRZEBRAŁAM :) Tym razem z dedykacją dla Anetki Adamowskiej, bo podsunęła mi inspirację i dla Sivki, bo jest królową włóczkowych tworów, w tym łańcuchów też :) Odgrzewane Kotlety wciąż w odstawce, ale też chyba nikt za nimi nie tęskni, wszyscy robią sobie w brzuszkach miejsce na prawdziwe świąteczne smakołyki :))


piątek, 1 grudnia 2017

Niemal klasyczne jodłowanie / Almost classic yodeling

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do wojennego Janosika. W zasadzie powinny teraz być Odgrzewane Kotlety, ale będą kiedyś później, nie będę pisać dlaczego, bo znowu słusznie usłyszę, że marudzę ;) Dziś zupełnie inne tematy, bardziej grzeczne, niby casualowe, ale też trochę klasyczne i chyba bliskie stylowi Madzi Ścierskiej. Tak myślałam pisząc tego posta i wybierając zdjęcia, i utwierdziłam się tylko zaglądając wtedy na jej bloga. Mam nadzieję, że nie obrazi się za to moje skojarzenie :) Nadal to nie są tematy śniegowo-zimowe. Przynajmniej od dłuższego czasu królują u mnie grube i wielkie swetry, tyle ode mnie dedykacji dla zamarzluchów :)


środa, 29 listopada 2017

Zniewieściały Janosik zaciągany do wojska / Effeminate Janosik incorporated into the army

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do boćka przeżartego żabami :) Dziś nadal zielono, ale w wersji dużo bardziej stonowanej. Trochę mi smutno, bo chciałam inaczej, ale poskładałam z czego miałam, a miałam niby zielono, ale bardziej buro jednak. Inspirację zapamiętałam u Tess kiedyś i bardzo się na nią zamierzyłam, niestety poległam, bo w niej clou jest piękna zieleń, a u mnie to taki zdechlaczek. Jedyne co nawiązuje, to szeroki skórzany pas w naturalnym jasnobrązowym kolorze i zamaszystość form może trochę.


poniedziałek, 27 listopada 2017

Bociek, który przesadził z żabami / A stork that exaggerated with frogs

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do angielskiego dżentelmena. Dziś z dedykacją dla Tary długie czerwone kozaki, z jeszcze dłuższymi noskami :) Reszta oprócz torebeczki nie jest milczeniem, tylko jest po prostu totalnym zazielenieniem. To taki bociek, który się przejadł żabami, że aż mu wyłażą uszami :)


sobota, 25 listopada 2017

A little English Style :)

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze do beżowego pogotowia ratunkowego. 
Dziś post wyjątkowy, bo nie dosyć, że beżowy i banalny, to trochę niechciany i tak bardzo rzutem na taśmę, że aż posiałam torebkę, ale potem ją znalazłam, więc pojawia się na końcu. Zresztą ja chyba nie mam torebek, bo jak mawia Dorota Wróblewska, jeśli ktoś ma dużo torebek, to tak jakby nie miał żadnej :)  A może angielscy gentlemani nie noszą torebek? Wiem, wiem, są tacy, co na pewno :) Cały ten post jest taki jakiś niewydarzony. Za bardzo nie umiałam wybrać sensownych zdjęć i musiałam je baaaardzo pokadrować. Ze mną tak jest, że jak coś mi nie do końca leży, to mam to zaraz na twarzy i posturze wymalowane, że na czole mors, czy lew i kąciki ust do podłogi. Choć tutaj raz się uśmiechnęłam nawet, skrzętnie to wyłowiłam, bo szok ;) Włączam więc akcję przeganianie posta, niech chłopak ma, przelatuje sobie lotem niemrawym i papapa :)


czwartek, 23 listopada 2017

Beżowe pogotowie ratunkowe / Beige Ambulance Service

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze do gadziego prostaka. Dziś "dla odmiany" sportowo i beżowo, więc dla mnie kolorowo nudnawo, choć nieco podkręciłam czerwienią i tak jakby lepiej mi z tym ;)


poniedziałek, 20 listopada 2017

Plisowana spódnica, wielki aran i gadzie dodatki / Pleated skirt, huge aran and reptile accessories

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze do białego misia w czerwonym dresie :) Dzisiaj prosto, prosto, najprościej i z dedykacją dla Eli Sroki :) Miała być dla niej Victoria Beckham, a wyszedł może nie zwyklak, ale taki gadzi prostak i to kompletnie incognito, bo wszystko w nim jest no name :) Znów przyspieszyłam, a to dlatego, że nie mam zimnej krwi, w zasadzie nie mam teraz żadnej krwi, ale jak się jej dorobię w końcu, to zimnej też spróbuję ;)


sobota, 18 listopada 2017

Biały miś w czerwonym dresie / White bear in red sweat pants

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego posta z kwiatkowanymi butami :) Dziś kolejna stylizacja z przerośniętymi spodniami, trochę sportowa, trochę narodowa, trochę zakopiańska i trochę wallstreetowa, biało-czerwona, a jednak światowa ;) Nacieszcie się kolorem proszę, bo następne 3 posty będą znów w tych uwielbianych przez zachodnich emerytów klimatach, czyli jasnych, naturalnych, beżowawych, kolorowo dla mnie nudnawych :)

środa, 15 listopada 2017

Skarpetowe kaczuchy w kwiatkach i mój brak stylu

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego posta z szarą elegancją. Dziś znów lumpiarsko, ale dużo spokojniej i trochę kwiaciarsko :) Zdjęcia bardzo październikowe, stąd to piękne słonko :) Mam tych zdjęć trochę w zapasie, chyba jeszcze na 2 tygodnie. Potem nie wiem, co będzie, bo nie wiem, kiedy i czy w ogóle będę mieć siły na nową sesję. Nawet stylówek nowych nie wymyślam teraz, wszystko mnie przerasta, wszystko, co robię, męczy i nudzi, wydaje się pozbawione sensu nawet płytszego, taki dziwny moment w życiorysie. Może tak być, że nagle dziura blogowa się pojawi, trzymajcie kciuki, żebym dała radę ją zacerować zawczasu grubymi niciami. Powrót z takiej dziury jest u mnie wątpliwy, bo ja nigdy nie wchodzę 2 razy do tej samej wody, oprócz tego, że nigdy nie mówię nigdy ;) Zawsze piszę, co myślę i co czuję, nie kokietuję, nawet jeśli często tak to odbieracie. W ten sposób mój blog jest czasami, jak dziś, w pewnym sensie moim dziennikiem myśli marnych i uczuć nisko przelatujących, nie górnoulotnych. 




poniedziałek, 13 listopada 2017

Szara klasyka i czerwone dodatki / Gray classic and red accessories

Serdecznie dziękuję za komentarze do posta z Brzydulą Lumpolą :) Nie było tak źle, jak się obawiałam, jednak strach ma wielkie oczy, a ja przecież takie malutkie... Odtąd będę patrzeć swoimi, krecikowymi :)  Dziś post trochę na uspokojenie nastrojów, nie pod krytykę, bardziej "pod publikę". Jest uwielbiana przez wszystkich szarość i modna czerwień w dodatkach, jest klasycznie i elegancko, jest Laki i nawet ja się uśmiecham czasem. To taki komplecik, po którym sukces powinien być zamurowany, a dla mnie trochę nudy na Rozpudy ;)


piątek, 10 listopada 2017

Brzydula czyli moje małe bezGuście :)

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do Amadeusza, który okazał się wcale nie takim przebierańcem, za jakiego się uważał. Pozory mylą :) Dziś wciągnęły mnie zaklęte rewiry, mieszam wzory i kolory, i gubię proporcje. Totalny misz-masz, bo ma być słodko, pastelowo i ...BRZYDKO.  Taki wizerunek sierotki, obdarowanej przez inną rodzinę, coś po babci, coś po dziadku, a większość w prezencie od wnuczek. Co pozbierała, to wszystko na siebie ubrała. Mamy więc kropki, kratki, sówkę, miśka, węże i kwiatki. Taka Dzidzia Piernik, Stara Maleńka, Wieś tańczy i śpiewa, czy coś w tym bezGuście ;) Znów puszczam posta wcześniej, żeby to mieć za sobą, tak bardzo nie lubię się bać. Bo czego tu się bać? :)))




środa, 8 listopada 2017

Amadeusz w panterce / Amadeus in leopard

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do posta o Dynastii. Dziś na blogu kolejna ciekawa postać, szalony Amadeusz, a może jeden z muszkieterów trochę. Nawiązuję do postaci historycznej czy filmowej, bo na pewno ta stylówka będzie odebrana bardziej jako przebranie, niż ubranie. No i dedykuję ją Tarze, bo mnie na instagramie zachęciła kiedyś, gdy wrzuciłam ją na chwilę próbnie, bo tak czasem robię. Ja osobiście trochę jak ten ślepy koń, nie widzę przeszkód, żeby tak się po prostu ubierać, nie tylko przebierać :)

niedziela, 5 listopada 2017

Bardzo żółty płaszczyk / Very yellow coat

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze i Wasze typy Odgrzewanych Kotletów :) Dziś zestaw bardziej na poważnie, trochę elegancki, trochę dziwny fasonem i odważny kolorem, ale przecież jest to zwykły zwyklak, nie ma tu żadnych szaleństw i myków. Nic mu od siebie nie porobiłam, po prostu się ubrałam, nawet nie przebrałam :) Przebrana za to będę następnym razem i to za Amadeusza, obiecuję to Tarze, bo lubi te historyczne klimaty :)


sobota, 4 listopada 2017

Odgrzewane kotlety 7 - przegląd październik'17 / reviev October'17



Przede wszystkim dziękuję serdecznie za wszystkie odwiedziny i każdą opinię wyrażoną pod październikowymi postami :) W październiku przedstawiałam 11 moich pomysłów stylizacyjnych, czyli nie bardzo udało zwolnić tempa, co odbiło się nieco na moim samopoczuciu i nawet zdrowiu ;)  Dziś bardzo jestem ciekawa Waszych foworytów, dlatego zachęcam gorąco, by podzielić się swoją opinią w komentarzu. Mam jednak jasne przeczucie, że królową będzie CRUELLA. Zachęcam też do wchodzenia głębiej, by zobaczyć więcej, klikając w tytuły zdjęć :) Ja tym razem mam aż 5 ulubieńców. Są to: SOFT VINTAGE, CASUAL, KRATKA, CRUELLA I ERDEM GIRL czyli stawiam na nonszalancję, mniej na elegancję, bo dla mnie SOFT VINTAGE i CRUELLA też należą do kategorii nonszalancja :)

czwartek, 2 listopada 2017

Cowboy Girl & Western Trend

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego posta z Erdem Girl :) Dziś przybliżam Wam mniej popularny jesienny trend, skierowany na Dziki Zachód :)

wtorek, 31 października 2017

"Dziewczyna Erdema" / "Erdem Girl"

Bardzo dziękuję za wszystkie wspaniałe komentarze do Cruelli de Max Mara, która cieszyła się niezwykłą popularnością. Zaczynam jej nawet zazdrościć. To taki żart! ;) Dziś post poza kolejkowy i trochę wyjątkowy, gdyż obok nowej stylizacji będą jeszcze w pewnym sensie wybrane Odgrzewane Kotlety z mojego bloga. Skąd taki pomysł, o tym za chwilę :)

niedziela, 29 października 2017

Cruella de Max Mara ;)

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego posta z United Colors of Lumpola ;)  Dziś czerwony total look przełamany ukoronowanym cętkowanym pluszakiem :)
W międzyczasie stuknęło mi 200 tysięcy na liczniku wejść na bloga, z czego ogromnie się cieszę, bo chyba jest dobrze, więc się wcale nie chwalę ;)


piątek, 27 października 2017

Pasiasty Kloszard w kolorach Pantone / Striped Tramp in Pantone Colors

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego posta o Dziewczynce z Zapałkami, a w zasadzie o Erdem Girl :) Dziś wracam do pasków i oversizowych marynarek, do zaburzonych proporcji, nonszalancji w kierunku niedbałości, urody w kierunku brzydoty, i tak już teraz będzie ;)
Acha! I przypominam paletę kolorów Pantone na ten sezon :))


środa, 25 października 2017

Dziewczynka z zapałkami / Girl with matches

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego posta z Sherlockiem Holmesem i kaszkietem na oczach. Dziś prawie wyjątkowo suknia, za to w kwiaty i otulona szarakiem :) Jaki nastrój, taki strój i tytuł posta też adekwatny ;)



niedziela, 22 października 2017

Pastelowy Sherlock Holmes

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego posta z zakratkowaną na maksa Lumpolą. Dziś będzie kolorystycznie podobnie, bo pastelowo i łagodnie :)




czwartek, 19 października 2017

Cała w kratkę / Plaid All Around

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego posta z czarnym aksamitem, czachą i dżinsową kataną. Dziś będzie przynajmniej kolorystycznie bardziej łagodnie i pastelowo, na pewno za to bardzo kratkowo :) Miał lecieć inny post, ale na szczęście zauważyłam, że go nie dokończyłam, czyli to ja się chyba kończę ;))


poniedziałek, 16 października 2017

Czarny aksamit w rockowo-dżinsowym towarzystwie

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego posta z prążkowanym surdutem. Dziś występuję w spódnicy, to tej jesieni rzadkość u mnie, także na blogu :)



piątek, 13 października 2017

Prążkowany surdut i ludowa koszula / Striped frock coat & folk shirt

Bardzo dziękuję za komentarze do poprzedniego zwyklaka camelowego, który cieszył się sporą popularnoscią, chyba zasłużoną :) Dziś znów wracam by przecierać nieśmiało ścieżki lumpeksowej elegancji, przyprawionej szczyptą nonszalancji ;) 



środa, 11 października 2017

Casual, camel i karmel na ciepłą jesień

Dziękuję za wszystkie cudowne komentarze do poprzedniego posta, w którym odjęłam sobie kilogramów, za to dodałam wzrostu :) Dziś pozostawiłam swoje proporcje w spokoju, a nawet je trochę zaburzyłam w odwrotnym kierunku, tak jak obiecywałam zresztą :) A w obiecywaniu jestem świetna :) Mogę obiecać wszystko :) Niniejszym obiecuję za miesiąc poprawę zdjęć na blogu, bo jak to się nie uda, to już nic nie wiem, albo wiem co będzie, będzie NO FUN. Miesiąc to podobno dużo czasu ;) Czyli ten właśnie miesiąc jeszcze musicie się pomęczyć z fatalnymi zdjęciami, bo już są gotowe, a potem może z lepszymi, kto wie? Ja choć chciałabym bardzo, to nie. Taki jest plan mniej więcej na dziś, z grubsza, bo z chudsza było poprzednio :)



niedziela, 8 października 2017

Czarny garnitur w prążki i w kwiaty / Black suit with stripes and flowers

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do nowoczesnej wersji vintage. Była to pierwsza i nie ostatnia ze stylizacji, w których próbuję przeciwstawić się własnej obsesji idealnych proporcji sylwetki i jestem z efektu bardzo zadowolona :) Dziś zestaw, który jeśli chodzi o budowanie sylwetki, jest znów sztandarowy, bo na maksa wydłużyłam nogi i podkreśliłam talię, czym na pewno odjęłam sobie parę kg :) Teraz już tak będzie, raz tak, raz siak, a raz jeszcze inaczej :) Moją zabawę modą rozszerzam o zabawę proporcjami :) Będę sobie odejmować, ale i dodawać, wydłużać, ale i skracać, odchudzać, pogrubiać, poprawiać i psuć :)



czwartek, 5 października 2017

Soft vintage softly touched by rock

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do Odgrzewanych Kotletów. Dziś chyba ostatni post w ogrodzie, za chwilę wracam na drzwi i pewnie na moją szarą ścianę też :) Na pewno uniesiecie to dzielnie :) Może kiedyś zrobię jakąś piękną sesję plenerową ...., ale się rozmarzyłam :) W ogóle to chyba obiecywałam dłuższą przerwę, ale ta długość zamieniła się w krótkość, tak jak odpoczynek zamienił się trochę w chorowanie ;) Może teraz będzie ta dłuższa przerwa, bo przecież często my swoje, a życie swoje :))) 




niedziela, 1 października 2017

Odgrzewane kotlety 6 - przegląd wrzesień'17 / reviev September'17



Przede wszystkim dziękuję serdecznie za wszystkie odwiedziny i każdą opinię wyrażoną pod wrześniowymi postami :) We wrześniu przedstawiałam aż 14 moich pomysłów stylizacyjnych. Bardzo jestem ciekawa Waszych foworytów, dlatego zachęcam gorąco, by podzielić się swoją opinią w komentarzu :) Zachęcam też do wchodzenia głębiej, by zobaczyć więcej, klikając w tytuły zdjęć ;) Moim zdecydowanymi ulubieńcami są RUCH OPORU i ANNIE HALL, w nich najbardziej czuję się sobą :) Chciałam zapowiedzieć zmiany na blogu, ale jeszcze do nich nie dojrzałam, muszę wszystko spokojnie przemyśleć. Jedyna zapowiedź to ta, że dam Wam od siebie trochę odpocząć, więc można się kotletami delektować spokojnie i do woli, zresztą niektóre są sojowe ;))

sobota, 30 września 2017

Moja Annie Hall czyli Power Dressing Lumpoli No 1

Serdecznie dziękuję za komentarze do poprzedniego welurowo-folkowego posta. 


czwartek, 28 września 2017

Zielony welur i skromny folk / Green velvet and modest folk

"Lubię bawić się modą, łamać style, prowokować. (...) Wkładam rzeczy ekstrawaganckie, bo mi się podobają, a nie po to, by być zauważoną".  Monika Olejnik 

Z tych samych powodów ja wkładam LUMPOLI, to co oglądacie na blogu.
                             
Cytat pochodzi z wywiadu z Moniką w "Urodzie", który to wywiad posłała mi kochana Renia Jaz. 


środa, 27 września 2017

Boho Flower Power

Serdecznie dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego zielonego i eleganckiego posta :) Dzisiaj daleko od elegancji, trochę boho, trochę hippie, trochę lat 90 i trochę vintage, a największe trochę łazęgi lumpeksiary, czyli dla każdego coś fajnego :)




poniedziałek, 25 września 2017

Zieleń na czerwony dywan ;) / Greenery on the red carpet ;)

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego opornego wobec ponurej i deszczowej jesieni posta. Opór był skuteczny, nadchodzą ciepłe dni i wciąż będzie zielono, bo nie było przymrozków :) Dlatego odważnie dziś się rozbieram i pokazuję w zieleni na czerwony dywan ;)


sobota, 23 września 2017

Prążkowany ruch oporu / Striped resistance movement

Dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego, jajkowego i słonecznego posta.
Dziś już próbuję trochę bardziej jesiennie, choć idzie mi to opornie :) Dlatego na jednym ze zdjęć pokazuję nieśmiało język, ale nie Wam Kochani, tylko tej całej jesieni i obiecywanej zimie stulecia, ewentualnie jest to oko za oko dla Margot ;) 



czwartek, 21 września 2017

Jajko na miękko w niebie / Soft egg in the sky

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego morowego posta. Dzisiejsza stylizacja na przekór pogodzie jest jasna, lekka i wciąż letnia, w żadnym wypadku jesienna, dlatego puszczam ją szybko dziś, a nie pojutrze! :) Bardzo podoba mi się niepraktyczny pomysł noszenia białych spodni przez cały rok, zobaczymy co mi z tego wyjdzie, pewnie nici mi wyjdą, ale wychodzące nici też są trendy ;)



wtorek, 19 września 2017

Na ścieżce wojennej z jesienną szarugą / On the war path with autumn shade

Dziękuję serdecznie za wszystkie komentarze do poprzedniego, bardzo energetycznego posta. 
Tę stylówkę wywlokłam znienacka z mojego wiosennego salonu odrzuconych. Trochę nie rozumiem dlaczego tam się znalazła, ale tak się jakoś stało. Może byłam na nią wtedy za mało odważna. Wyciągam ją teraz, bo jest fajna i pragnę odświeżyć Wam zawczasu w pamięci moją szarą ścianę, na którą być może wrócę już niebawem, gdy w ogrodzie braknie liści, a w zapasach zdjęć z liściami :) Przede wszystkim jednak natchnęły mnie jej barwy wojenne, które być może pomogą mi nabrać odwagi, by stawić czoła jesiennej szarudze i wrócić do jasnych, i radosnych stylówek, bo taki mam właśnie plan! :)



niedziela, 17 września 2017

Pomarańczowa falbaniasta alternatywa / Orange flounced alternative

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego błękitnego posta. Wychodzi na to, że na przemian stosuję łagodność i mocne kolorem uderzenie :) To taki rodzaj masażu chyba ;)



czwartek, 14 września 2017

Rozmyty błękit / Blurry blue

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego posta. Dziś bardziej monochromatycznie i spokojnie. Zestaw, którego nie zdążyłam pokazać wiosną. Dlatego teraz jak już mam pomysły, to gnam, żeby nie było za późno, choćby dlatego, że wiosną te spodnie miałam dużo luźniejsze!!! ;) Łatwo będzie się zorientować, gdy tych pomysłów mi zacznie brakować, albo co gorsza zacznie brakować rozmiarów ubrań, bo wtedy przestanę gnać jak dzika, albo nawet zniknę we mgle i to nagle, na dobre i na złe ;)) Bo ja nie lubię się rozmieniać na drobne i nie lubię 2 razy wchodzić do tej samej wody. Nielubienie różnych spraw mam po tacie, a genów nie wyskrobiesz. I przepraszam ponownie za dramatycznie poruszone i nieostre zdjęcia, to się niestety jeszcze powtórzy :(



wtorek, 12 września 2017

Fuksja, róże i lampasy / Fuchsia, roses and side stripes

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego bardzo twarzowego posta. Dziś znów jestem w swoim żywiole, bo jest i uderzenie kolorem, i piżama, którą w tym roku w każdej wersji po prostu uwielbiam. I nadal nie oddaję się jesieni :)



sobota, 9 września 2017

Czasem trzeba wyjść z twarzą :) / Sometimes you have to save face :)

Bardzo dziękuję za wszystkie serdeczne i wspierające komentarze do poprzedniego posta z poważną stylówką, w której naprawdę nie najlepiej się czułam. Tak jak pisałam, chciałam ją pokazać, ale też przegonić i nadal chcę, bo mnie przytłacza, więc nie dotrzymuję słowa i znów pędzę do przodu jak szalona. Wiem, że niektóre z Was już się o mnie poważnie martwią, bardzo słusznie :) Dziś wciąż nie daję latu odejść, dlatego są mocne kolory i trochę gołe plecki :) Tytuł posta nie ma podtekstów ani głębszych rozwinięć w treści. Raczej odreagowując po poprzednim, zachęcam byśmy popluskały się razem po powierzchni życia, radośnie i beztrosko, jak dzieci :))


czwartek, 7 września 2017

Całkiem na poważnie / Quite seriously

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego biało-zielonego posta z czaszką :) Obiecywałam same radosne i kolorowe stylizacje, ale po drodze popełniłam zdjęcia do jednej takiej eleganckiej i bardzo na poważnie.To taka kolejna próba sił trochę jakby zamawiana ;) W każdym razie muszę ją przegonić, bo decyzję podjęłam, żeby ją puścić, ale serca do niej nie mam za bardzo i wolę mieć ją już za sobą. Nawet na zdjęciach się wcale nie uśmiecham, straszny ponurak tu ze mnie, choć ponownie niezwykle poruszony ;)



wtorek, 5 września 2017

Zieleń, biel i czaszka w różach / Greenery, white & the skull in roses

Bardzo dziękuję za wszystkie komentarze do poprzedniego posta. Trzymam się lata uparcie i obawiam się, że tak będzie całą zimę ;)