niedziela, 26 lutego 2017

Błękity, połyski, futerka i kwiaty :)

czyli o niebieskich migdałach :)




O migdałach według PWN:

Z migdałami było tak: są obecne w polszczyźnie już od połowy XV w., nie tylko w znaczeniu podstawowym, botanicznym, ale także przenośnym, metaforycznym, np. 'smakołyk, specjał', a także 'ktoś wspaniały, skarb' (por. np.: „Tobie jednemu bym ją oddał, migdał, powiadam migdał” H. Sienkiewicz). Migdały mogą być ziemskie, ale też i niebieskie (czyli niebiańskie). Myśleć o niebieskich migdałach znaczy 'marzyć, myśleć o rzeczach pięknych, nieziemskich', wtórnie także 'myśleć o rzeczach nierealnych, błahych', a nawet 'nic nie robić, próżnować'.

środa, 22 lutego 2017

Swetrowo i różowo - w spódniczkach.


Trochę przezroczystości na koniec zimy.




Postanowiłam trochę wstrzemięźliwie podejść do nowych zakupów, nawet tych po złotówce, bo jakby zarastam. Do ogarnięcia szafy, z czym się pożegnać, a co się jeszcze przyda, głównie czasowo, choć trochę mentalnie też, wciąż nie dojrzałam :) Dlatego będę chciała teraz, od czasu do czasu, zamieszać rzeczami, które już posiadam i wcześniej na blogu pokazywałam. To, co bardzo chcę sprawdzić na sobie, to bardziej zimowe, czy chociaż bardziej ubrane, wersje lekkich spódnic i sukienek, które prezentowałam latem, czy wczesną jesienią. Dziś pierwszy taki post, z różowymi odświeżynkami. Powolutku będę próbowała wrócić do cotygodniowego, weekendowego trybu blogowego, teraz też chciałam poczekać, ale bardzo ciężki dzień spowodował, że puszczam tego posta wcześniej na samopocieszenie. No i jasna, zima nam umyka, a ja jeszcze tyle ciepłych sytuacji chciałabym Wam pokazać, a nie mam cierpliwości by czekać do jesieni, tylko czasu jakoś mało logistycznie niestety.

czwartek, 16 lutego 2017

Turkusowo złoty nielot Lumpoli.

D'oda do Młodości i Wrażliwości.




HALA ODLOTÓW 
czyli co mi dziś po duszy kołuje.

"Nie udawaj; bądź tym, kim jesteś; puchem jesteś. 
 Bądź puchem, a skrzydła ci wyrosną tak wielkie, jak niebiańskie.  A i zaniebiańskie."  
                                                                                                                   Edward Stachura

Dziś motto od Steda, wiersz od Kazimierza Dąbrowskiego i skrzydła prawie jak od Dody. 
Do tego Młodość, bo przychodzi z wiekiem, a dziś przyszła do mnie po raz 52-gi.
Tym razem zrobiła to nostalgicznie, trochę odlotowo i na pewno nieco nastrojowo. 
Post jest znienacka w czwartek, nie w weekend, bo ta moja dzisiejsza Młodość ma usprawiedliwić jego zawartość. Nie bądźcie dla mnie zbyt surowe, pliz, bo oprócz Młodości włączyła mi się Wrażliwość, nawet momentami ta uciążliwa Nad. Dlatego dzielę się z Wami wierszem, który parę lat temu, na początku mojej drogi do odnalezienia i pokochania siebie, otrzymałam od cudownej Pani Kasi Bosowskiej. Wiersz ten między innymi pomagał mi powolutku przestawać myśleć o sobie źle. Czasem jednak muszę sobie o tym bardzo przypominać, jak o uśmiechaniu, ale hurra udało się i jest uśmiech :)

piątek, 10 lutego 2017

Bordo, hafty i naszywki :)

Ready to wear!!!! :)))




Co dziś świętujemy ? :)



Dzisiaj święto jakich mało, bo rzadkość u Lumpoli, czyli zestawy, które chyba można śmiało założyć i wyjść w nich na ulicę, narażając się może na to, że być może zwrócimy uwagę przechodniów, ale raczej tą życzliwą bez pukania się w czółko i porozumiewawczych uśmieszków, tak liczę :) Zestawy oparte są na bordowej asymetrycznej spódnicy z haftem i frędzlami. Mamy więc bordo, o którym pisałam już szerzej w poście 
SWETER, FUTERKO I BIAŁE WINKO, mamy też haft i pojawią się naszywki. Mimo że o haftach i naszywkach pisali już wszyscy i bardzo dużo, dorzucę swoje 3 grosze :)

sobota, 4 lutego 2017

Biały Miś i Serca Dwa :)

Impresje z Salonu Odrzuconych.



Dzisiejsze inspiracje

Zdarza się czasem, bardzo rzadko, że jakiś mój pomysł autorski, choć nigdy nie autorytatywny, trafia do lamusa, bo myślę sobie, o kolejny dziwOLOng. Okazuje się jednak, że ma szansę wrócić do łask, gdy zobaczę coś podobnego, czyli gdy pojawia się taka inspiracja epilog, mówiąc poetycko. Wtedy wyzbywam się resztek kompleksów i ryzykuję, poddając go Waszej ocenie, czyli opisując malarsko, trafia do Salonu Odrzuconych. O takim pomyśle przypomniała mi Ania Slomka, publikując na instagramie pewne zdjęcie z bladoróżową futerkową stylizacją w ramach swojego cyklu Zurychskie Wystawy :) Moja Inspiracja 
Oryginalnie ta moja stylówka w lamusie była z Szarym Wilkiem, może dlatego tam trafiła, bo pomyślałam, że Szarym Wilkiem już Was chyba zanudzam. Rozpoczęłam więc usilne i uwieńczone sukcesem poszukiwania idealnego Misia Białego :) Ceny moich lumpeksowych zdobyczy powodują, że traktuję je bardzo niefrasobliwie. Szkoda mi płacić wielokrotności kwoty za chemiczne pranie czy czyszczenie, więc wszystko wrzucam do pralki, i na razie raz się tylko nacięłam, i to ze spodniami wełnianymi dopuszczonymi na obrazku do prania w pralce. Wrzuciłam więc białe futerko do pralki i wyszedł z niej naprawdę paskudny zmokły pies, a nie żaden Biały Miś. Na szczęście wiem, jak mój Laki wygląda po wykąpaniu, i na szczęście mam dla niego odpowiednią szczotkę, która bardzo się przydała i futerko wygląda już dużo lepiej, choć patrząc na zdjęcia, chyba jeszcze raz dokładnie je wyszczotkuję. Z dzisiejszymi stylizacjami jest związana jeszcze jedna historyjka, dotycząca czarnego beretu z dwoma perlistymi sercami. Też spotkało go początkowe odrzucenie, przymierzyłam go i założyłam manekinowi na głowę z powrotem. Do powrotu po niego skusiła mnie Renia Jaz, gdy wystąpiła w pięknym szarym filcowym berecie z naszytymi perełkami. Bardzo jej pozazdrościłam i pognałam po ten czarny. Czekał na mnie, a czy to było na szczęście, zostawiam Waszej ocenie, bo jakoś go dziwacznie założyłam :) Przemawia za nim na pewno Walentynkowy motyw 2 serc :)