Nie wiem co jest trudniejsze: liczyć na siebie,
czy próbować policzyć aktualne trendy w modzie ? ;)
Jak to jest z tym liczeniem ?
Bardzo dawno temu spotkała mnie sytuacja, taka z kategorii głębokiego zawodu, standardowo kojarzona z reakcją zranionego ego: "jak ktoś mógł mi coś takiego zrobić, nigdy tej osobie tego nie wybaczę, muszę się odegrać, przecież ja nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła". I ze zdziwieniem zaobserwowałam u siebie wtedy coś zupełnie innego, nie złość, nie żal, nie chęć odwetu, nawet nie ból, tylko fizycznie namacalne uczucie jakby grunt spod nóg mi się usunął. Pojawiła się refleksja, że tak przecież nie może być, że ja chyba na tym kimś jakoś dziwnie wiszę, że się uczepiłam jak rzep do ogona Lakiego, że jestem uzależniona od podpierania się na tej osobie, jakby to ona była laską, a nie ja, haha :) A przecież ta moja Opoka, ten Filar może z różnych, nieprzewidzianych powodów zniknąć z mojego życia znienacka i nieodwołalnie, zresztą może też się okazać, że wcale nie jest taki silny jak sobie w swym młodocianym idealizmie imaginowałam. I co wtedy? Spadam, upadam, leżę sobie i pachnę czy też leżę i wyję, a może gorzej nawet, nie ma mnie, bo bez niego nie istnieję? I moją najważniejszą nauką z tego doświadczenia było to, co najlepiej podsumował mój matematyk, gdy powiedziałam, stojąc przy tablicy, że czegoś nie potrafię policzyć. Powiedział wtedy: "Panna ty licz na siebie, a naucz się rachować" i tego się trzymam, przynajmniej na tym pierwszym członie zdania skupiam wszystkie moje zdolności ... matematyczne ;) Uwielbiam mieć w pobliżu ludzi, na których mogę liczyć, czuć ich wsparcie, gdy potrzebuję, cenię to, jak wspaniały dar, ale nie mam też żalu i oczekiwań, gdy nagle ich przy mnie zabraknie, kocham ich wtedy tak samo, bo wierzę, że każdy z nas, przy zdrowym podejściu, daje z siebie innym tyle, ile potrafi w danym momencie, a sama po sobie wiem, że momenty są różne. A jak nie daje nam, to daje komuś innemu, bo tak chce, bo ma ku temu powody, i wcale nie jest to wymierzone przeciwko nam, zresztą przeciwko nikomu zresztą. Wierzę, że jeżeli jesteśmy po prostu życzliwi, gdy się dzielimy, udzielamy wsparcia, wtedy gdy jesteśmy na to gotowi, nie kosztem siebie, nie oczekując wzajemności, ale tak bezwiednie i naturalnie czyli gdy "nie wie prawica, co czyni lewica" to spotyka nas to samo, z różnych stron, czasem zupełnie nieprzewidywalnych i dobre przypadki zlatują się do nas jak ptaki na ramiona św. Franciszka, i tak jak one nie wymagają wdzięczności, która swoją drogą jest piękna gdy szczerze naturalna :)
Może jestem ostatnio męcząca z tym filozofowaniem, ale taką mam teraz potrzebę,
jutro mogę mieć inną, albo i taką samą, obiecuję :)
Ile trendów zmieści się w jednej stylizacji ?
Wracając do meritum, spróbuję więc "porachować" albo chociaż wymienić międzysezonowe trendy, które znalazły swoje odzwierciedlenie w mojej dzisiejszej stylizacji, a jest ich trochę i z sezonu, który odchodzi, i z tego, który nadchodzi i nawet są trendy przechodzące, o czym cudnie mówi Radzka na swoim vlogu. Nie żebym była taka bardzo do przodu, ale po prostu dzisiejsza moda jest cudowna, trendów jest multum, wszystko jest dopuszczalne, i naprawdę jest w czym wybierać, co czynię z dziką radością. Dziś pokazuję tylko jedną stylizację, za to z dwoma okryciami wierzchnimi i dwoma torebkami. W mojej stylizacji jest po trochu arystokracji, ludowości i militariów. Zaczynając od góry: jest aksamitkowy choker z kwiatkiem i perełką, jest delikatnie prześwitująca prosta czarna bluzka, a na niej gorsetowaty, z fiszbinami, welurowy, burgundowy top. Następnie jest clou programu, czyli spódniczka, wprawdzie nie z sh, ale pamiątka sprzed prawie 10 lat z Madrytu, w której to mamy i motywy ludowe, i kwiatowe, i patchworkowe, i jakby się bardzo uprzeć regularny print leżący w sąsiedztwie tych, które wiosną u Prady ;) Spódniczka jest na tyle krótka, że w końcu chyba widać wyraźnie, o czym sobie czasem marudzę :) Na nogach muszkieterki w wydaniu bardzo seksownym, bo na szpilce i z czerwonym podbiciem podeszwy, i militarnym, bo rząd srebrnych guzików i rytm czarnych sznurków. Na wierzchu w wersji pierwszej jasny dwurzędowy płaszczyk w stylistyce munduru, w wersji drugiej krótkie lekkie guzowate czarne futerko z modnymi bufkami w dolnej części rękawów. Jedynie torebki są trudne do zaklasyfikowania trendowo, chociaż w małej czarnej jest lamówka wykonana pasmanterią identyczną z tą na płaszczyku, a druga dwukolorowa, może miała prababcię torebkę listonoszkę :) No i brakuje w mojej stylizacji kabaretek, bo mam względem nich uczucia ambiwalentne, o tyle, że jeśli nie wpadną na mnie w jakimś sh, to u mnie ich nie zobaczycie, choć w zastępstwie mam taką koszulkę jak sieć, i być może ona kiedyś coś tam poudaje ;) Tak sobie myślę teraz, że mojemu skąpstwu, czy mojemu ubóstwu, jak kto woli, zawdzięczam sytuację, że terminy "must have" czy "fashion victim" dla mnie nie istnieją. Kiedyś jedna z koleżanek blogerek napisała, że nawet gdyby była milionerką nadal kupowałaby w sh, nie wiem czy będę miała okazję sprawdzić jak by to było u mnie, bo wychodzę z założenia, jak Edytka ze szmaragdem "Nigdy nie mów nigdy" :))
Jak zawsze zapraszam do oglądania i serdecznego komentowania :)
a także do polubienia mojej strony na fb: LUMPOLA STYLE
burgundowy top z second hand - M&S ( BIGASTYL )
kwiatek do aksamitki z second hand ( BIGASTYL )
futerko z second hand - LUCID ( BIGASTYL )
płaszczyk z second hand - ZARA (BIGASTYL)
muszkieterki z second hand - VICES
torebka czarna z second hand
torebka jasna z second hand - Atmosphere
płaszczyk z second hand - ZARA (BIGASTYL)
muszkieterki z second hand - VICES
torebka czarna z second hand
torebka jasna z second hand - Atmosphere
spódnica, pamiątka z Madrytu - HOSS
Pieknie wygladsz, Olu w obu zestwach, jednak bardziej urzekla mnie 2 wersja z czarnym futerkiem, pasuje pieknie do kozakow, ktore sa naprawde SUPER !! Spodniczka rowniez jest wyjatkowa. Plaszczyk ciekawy i na pewno pokazesz go nie raz, bo jest tego WARTY!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i zycze Ci milego weekendu:-)
Dziękuję Kochana za komentarz :) I też życzę Ci cudownego weekendu, bo pogoda zapowiada się na medal :)
UsuńZapomnialam dodac cos do wpisu. Masz racje, w zyciu wszystko wraca jak BUMERANG !! Dajac Dobro, dostajemy to samo...choc niekiedy trzeba troche poczekac...ale na pewno WROCI !
OdpowiedzUsuńŚwietny tekst - szczerze się uśmiałam ;-) Ale to tak jest w życiu - trzeba rachować na siebie. Również niejednokrotnie się o tym przekonałam. Bardziej podoba mi się wersja z płaszczykiem, ale to chyba dlatego, że jestem płaszczomaniaczką. Jak widzę płaszcz to wszystko dookoła przestaje istnieć ;-) A tak na poważnie, to obie wersje bardzo udane :-) Pozdrawiam serdecznie Angela
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo i pozdrawiam Cię cieplutko :))
UsuńOleńko, cudownie wyglądasz w płaszczyku - jak księżniczka, laleczka.
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie zauroczyło mnie wprost. Fajna ta jasna torebka i buty.
Druga stylizacja też fajna, ale już nie tak jak pierwsza, po prostu Tobie lepiej w pierwszej ( moje zdanie).
Co do pierwszej sentencji - umiesz liczyć? - licz na siebie.
Jednak dobro dane komuś innemu, wraca do nas nawet kilkakrotnie.
Przekonałam się o tym. Nie dotyczy to jednak smędzenia w necie.
___Tess.
Dzięki Tess :) Też wolę płaszczyk bo jest taki zgrabniutki ;) Buziaki :)
UsuńO Boże ile wspomnień. Ale to także tekst o mnie. Miałyśmy tego samego matematyka. Dziś najbardziej zachwycił mnie wstęp. O Twojej figurze już nie piszę. Bo się powtarzam. Olu Lumpolu ciągle zaskakujesz. Wspomnienia to najlepsza lekcja zycia. A tej myśli że dobro wraca to się uczepiłam jak ten przysłowiowy rzep. Przy założeniu że oczywiście ma co do mnie wracać 😊
OdpowiedzUsuńZawsze Kochana ma co wracać, jeśli tylko sami siebie nie krzywdzimy i nie robimy nic na siłę albo tylko dlatego bo tak należy:) Buziaki :)))
UsuńJa mam to szczęście, że zawsze mogę liczyć na rodzinę.. I nawzajem:) Zawsze się wspieramy z siostrami, mamą i bratem, a przeszliśmy już wspólnie sporo...
OdpowiedzUsuńNajgorzej, jak człowiek zostaje całkiem sam...
Trzeba mieć kogoś do kogo zadzwonisz i się wygadasz...:)
Co do trendów, to też się cieszę, ze jest ich bez liku;) Aczkolwiek nigdy kurczowo ich się nie trzymam... Hehehe, zawsze jest szansa, że na jakiś się załapię;)
A nie śledzę, więc nawet nie wiem co teraz jest trendi;)
A co do stylówek, to zaszalałaś na maxa i bardzo dobrze!!! Obłędne są obie!!!
Zazdraszczam płaszczyka, butów i dłuuugich nóg!!!:D
Ja też mam to szczęście, że na wiele osób mogę liczyć, ale cieszę się, ze mogę też liczyć na siebie :) Trendy śledzę o tyle, o ile, nawet lubię, ale nie jestem od nich uzależniona i jak napisałam w komentarzu u Niewidzialnej Grażynki, mogłyby dla mnie nie istnieć, chyba, że stanowią usprawiedliwienie mojego szaleństwa ;) Cieszę się Kochana, że podobają Ci się stylówy, a nogi są baardzo dyskusyjne, bo podkręcone przez te boskie szpilki :))) Buziaki :)
UsuńDobrze, że w porę zrozumiałaś, że życie kobiety-bluszczu nikomu nie daje szczęścia. A dobro zawsze wraca. Życzę Ci, aby tak się właśnie stało. Mnie również cieszy, że teraz w modzie wszystko jest dozwolone i czerpię z tego pełnymi garściami, choć raczej nie kieruję się trendami, a raczej tym, w czym czuję się dobrze. Jesteś bardzo kreatywna i masz bardzo ciekawe pomysły. Myślę, że powinnaś kiedyś zająć się projektowaniem. Pozdrawiam Cię serdecznie.
OdpowiedzUsuńhttp://balakier-style.pl/
Dziękuję bardzo Krysiu :) Dla mnie trendy mogłyby nie istnieć, ale lubię się w nich orientować, żeby od czasu do czasu pokazać, że bazując na SH, też można się w nich całkiem zgrabnie poruszać :) Pozdrawiam wiosennie w krótkiej przerwie od prasowania ;)
UsuńJa to mojej mamie tłukę do głowy, że aby skutecznie pomagać, trzeba być ze sobą szczęśliwym i najpierw zapewnić sobie komfort.... Inaczej to najpierw "poświęcamy się" dla innych, czy oni tego chcą czy nie, a później wymagamy tego w drugą stronę, reagując złością, gdy jesteśmy zignorowani.
OdpowiedzUsuńA zestaw wybieram pierwszy, bo płaszczyk podkreśla, ale i nieco temperuje jakże bogatą całość. A z tym futerkiem zrobiło się tyć przesadnie. Wiadomo, gusta i guściki :)
Mało komu to chce do głowy wejść :) Też wolę z płaszczykiem, ale jak zawsze skoro już dopadłam takie futerko, to chciałam się przed latem pochwalić, i tak mi nie wystarczyło i jeszcze raz nim pocisłam ;) Buziaki :)
UsuńA i pofilozofować czasem trzeba, gdy jest taka potrzeba:) Zwolnić trochę i zastanowić się nad tym czy tamtym. Z tym liczeniem, to się zgadzam i z tym, że dobro wraca też.
OdpowiedzUsuńA zestawy oba ciekawe, pierwszy z płaszczykiem ciut uspokojony, drugi nieco taki bardziej, ale oba interesujące:) bardzo ładna, oryginalna spódnica i bardzo zgrabnie wyglądasz:))
Ach Ewuś, to te buty tak naciągają cudnie sylwetkę :) Dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńOla, trendów jest całe mnóstwo, trudno to ogarnąć ha!ha! Śledzę ale stosuje tylko to co mi pasuje. Dla mnie też słowo must have nie istnieje. Do do stylizacji to pierwsza jest moją faworytką, z płaszczem wolę. Spódnica cudna a buty wow! Pięknie wyglądasz.
OdpowiedzUsuńCo do tekstu to świetnie napisane. Dla mnie wcale nie filozofujesz.
Pozdrawiam, buziaki...
Dziękuję Basiu, te buty to moja prawdziwa zdobycz, one robią wszystko, a właśnie nie są trendy tak naprawdę, bo nie są brzydkie i toporne ;) Buziaki :)
UsuńCzasami mamy potrzebe podzielenia sie naszymi refleksjami:)))Wiec,dziekuje za to Olu :)))A stylizacje fajne/super. Pierwszy raz nie wiem,ktora wole:) Moze pierwsza bo militarny plaszcz odrobine tlumi reszte looku a moze ta druga bo bogata w wyrazie :))) Prawda jest taka,ze w zaleznosci od chwili moge zalozyc kazda z nich :)) Podoba mi sie ta Twoja zabawa z tredami jestes pewna czego chcesz i co Ci sie w danej chwili podoba :)))buziaki
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana :) Czasem jestem taka refleksyjna, czasem jest to tylko dygresja, a czasem trochę celowe, nie wiem, nie zamierzam się powstrzymywać czy temperować, ani w tym co piszę, ani co pokazuję, to mój blog, tylko ja mogę "utonąć" z powodu tego co publikuję, przed czym ktoś mnie bardzo ostrzegał :))) Cieszę się, że stylówy Ci się podobają, buziaki :))
UsuńNapisałam komentarz ale coś mi się pogmatwało i musiałam usunąć:)))Bardzo mi się współczesna moda podoba mimo że zawsze chodziłam swoimi ścieżkami:))))Twoja stylizacja świetna:))wszystko mi się tu podoba i buty,torebki i wierzchnie nakrycia a przede wszystkim fantastyczne pomysły:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńCieszę się Reniu, że Ci się podoba :) I cieszę się, że dzisiejsza moda jest tak różnorodna, że niemal każda nasza własna ścieżka może prowadzić przez jej terytorium ;) Buziaki Kochana :)
UsuńPrezentujesz piękną i prawidłową postawę, dobro zawsze powraca najlepiej wtedy, kiedy nie jest przez nikogo oczekiwane.
OdpowiedzUsuńCo tu dużo gadać, świetnie się ubierasz i uważam, że przychodzi Ci z łatwością łączenie styli w modzie, przy czym doskonale Ci to wychodzi:)
Bo myślę, że dobro powinno się dziać po prostu, a nie być elementem przetargowym czy walutą :) Dziękuję Ci za taką fajną opinię i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńTwój choker z gatunku idealnych przepięknie łączy Ci te wszystkie kolory, fasony, style, o butach nie wspomnę, bo w ogóle sobie nie wyobrażam, że można takie cuda spotkać w SH i to w rozmiarze nam pasującym. Zawsze podziwiam Twoją umiejętność tak pięknego gromadzenia rzeczy przeróżnych w jednej stylizacji i tworzenia z nich ubrań niepowtarzalnych. Militaność w takim wydaniu przemawia do mnie całkowicie :D ;) . A co do liczenia - pewnie trochę trzeba pożyć, żeby wiedzieć, że można tylko na siebie :):D . Pozdrawiam zachwycona - Margot :)
OdpowiedzUsuńTeż nie potrafię się nadziwić, że dorwałam te buty 🙂 Cieszę się bardzo, że Ci się podoba, pokrewnej mi modowo duszy 😍 Buziaki ❤
Usuń;) dzięki :)
UsuńBardzo ciekawy tekst, dużo w nim prawdy :)
OdpowiedzUsuńCo do stylizacji to obie są świetne, ale mi bliżej do drugiej wersji z kożuszkiem. Choker jest śliczny :)
Anetko, tak sobie wymyśliłam kiedyś, że zawsze 2 stylizacje, a potem smucę się w imieniu tej mniej popularnej, jak dziecko w przedszkolu 😉 Dlatego dziękuję Ci w imieniu futerka, że też dostało kolejny cukierek ❤ Buziaki i miłej niedzieli 😘
UsuńKochana, spódniczka ma swój czar. Ale ważne są też wspomnienia:). Dzisiaj skradła moje serducho stylizacja z futerkiem. Uwielbiam to Twoje filozofowanie i już! Ja nawet proszę o więcej. A może zaczniesz pisać osobne posty z tego cyklu? No bo w sumei dlaczego nie? Buziaki, Renia
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu w imieniu futerka :)) Moje filozofowanie przychodzi znienacka, dlatego raczej nie będę ubierać tego w osobny cykl, bo to mogłoby być zobowiązujące, czego tymczasem unikam, ale bardzo się cieszę, że je lubisz :)) Buziaki Kochana :)
UsuńOluniu, masz tak jak ja : ), ale ja mam gorszy charakter, bo jeśli ktoś mi coś złego wywinie, albo zlekceważy to planuję odwet, taka jest u mnie faza pierwsza, faza druga zaczynam żałować, że chciałam odwetu, bo wyszukuję dobre rzeczy w tej osobie. Nigdy nie dochodzi do odwetu, bo szybko chęć mija, ale mam tak jak Ty ...jest mi, tak przykro jakby grunt... Po trzeciej fazie omijam sytuacje, żeby nie spotkać takiej osoby, bo nie chcę znowu rozmyślać dlaczego... Liczę zawsze na siebie i radzę sobie sama jestem samotnikiem w działaniu. Nie lubię działać w zespole, ale nie umiem być sama, muszę mieć do kogo się odezwać i wierzę w przyjaźń i miłość:).
OdpowiedzUsuńStylizacja mnie zachwyca, Oluniu jest piekna i tak ładnie w niej wyglądasz. ta spódniczka i bluzeczka i te buty! Jestem zachwycona, buziole.
Ja też jestem samotnikiem w działaniu i nie potrafię współpracować w zespole, działań stadnych nie ogarniam w ogóle, na szefa się też nie nadaję, więc niewiele opcji mi pozostaje ;) chociaż w pracy mam moją Lucynkę, ale to trochę jak druga połówka pomarańczy :) Bardzo cieszę się, że Ci się podoba to moje ubranko :) Buziaki :)
UsuńJak zawsze bardzo oryginalne i fajne stylizacje. Masz dar ciekawego zestawiania ciuchów. Super.
OdpowiedzUsuńDziękuję Haniu, cieszę się, że Ci się podoba i pozdrawiam ciepło :)
UsuńZ futerkiem moim zdaniem wygląda jeszcze fajniej! Brawa za zabawę fakturami i wzorami :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, bo uważam, że futerko jest cudne :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńLiczyć na innych - chyba żeby jeszcze bardziej dowalili do pieca. Niestety, mam złe doświadczenia ostatnich lat w tych tematach. Cóż. Nie ma się co przejmować.
OdpowiedzUsuńStylizacje wspaniałe! Ach, ta spódnica! A myślałam, że to sukienka, nabrałam się :D A buty - no, szał! Wszystko do siebie pięknie pasuje, zgrane całości :) :)
Nawet nie wyobrażasz sobie jak się cieszę, że Ci się podoba :) Buziaki! :)
UsuńOlu, takie to życie i rożnych ludzi spotykamy na swej drodze, najważniejsze, żeby iść do przodu :)
OdpowiedzUsuństylizacja rzeczywiście "napakowana" jest trendami;D i stworzyłaś zestawy z wdziękiem typowym dla Ciebie!... i takim żartem :) ale jak zlikwidujesz te guziki i gumki to będziesz mies super kozaki :) Buziaczki :)
Madziu 🙂 w życiu, ale to w życiu nie odważę się "poprawiać" takich sexi kozaków za 20 zł! 🙂 Dziękuję Kochana i pozdrawiam cieplutko 🙂
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGdybym była milionerką na pewno nie kupowałabym w bardzo drogich sklepach(chyba ,że na wyprzedaży).Obydwie stylizacje są śliczne . Bardzo ciekawie wyglada gorsetowa bluzka nałożona na T-shirt z długim rękawem -jesteś genialna! Gdybym miała wybierać zdecydowałabym sie na wersję z płaszczykiem , może dlatego ,że jest jaśniejsza :-)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńButy bardzo mnie urzekły i płaszcz fantastycznie do nich pasujący poprzez militarne akcenty. Bardzo zgrabnie wyglądasz w tym zestawie. Drugi futerkowy tez podoba mi się, ale to płazczykowy najbardziej do mnie przemawia. Śliczna fryzurka!! Buziaki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Lilou 🙂 Też wolę płaszczyk przez kolor, ale futerko jest też niezwykłe mięciutkie i leciutkie, tylko czarne 😉 buziaki 🙂
UsuńOlu ...od strony formalnej czyli stylizacyjnej..zakochałam się w kozakach .. i wybieram zestaw z płaszczykiem . Natomiast jeśli chodzi o tekst, to przyznam że zawsze uważałam siebie za osobę otwartą , głośno mówiącą to co myślę no i niestety wyszło że ja jak ten żółw w skorupie, nawet jeden rożek nie wystaje ;) Pozdrawia Cię ciepło i czekam na więcej
OdpowiedzUsuńOj ten płaszczyk i te kozaki ;) Dziękuję Kochana za komentarz, ja raczej nie mówię głośno tego co myślę, choć już jest coraz lepiej z moją asertywnością, ale dlatego też czasem cicho piszę co myślę :) Buziaki :)
UsuńAleż dzisiaj się u Ciebie dzieje!!! Spódnica jest przesuperastyczna, a kolorystyka zestawów w 100% moja :D!!! Obie wersje stylizacji są fajne, ale bardziej podoba mi się ta z futerkiem :)
OdpowiedzUsuńP.S. Moja Mama to największa dla mnie opoka :)
Dziękuję Kochana za komentarz i cudnie, że masz taką mamę :)))) Buziaki :)
UsuńŚwietne futerko:D Ludzie są czaem tak irytujący, że brak słów, umiesz liczyć? licz na siebie, stary slogan a ile w nim prawdy...
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam ❤
UsuńBardzo ciekawe obie stylizacje i jakie śliczne kozaczki! :) Też najwięcej liczę na siebie, przynajmniej staram się ;) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Dorotko i pozdrawiam cieplutko ❤
UsuńChoć polubiłam tej zimy futerka, to wersja z płaszczykiem podoba mi się bardziej :) Spódnica i nogi ... obłędne :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Za nogi to się dopiero wezmę, bo mnie zmotywowała ta 80-letnia dziewczynka na fb :) Buziaki :)
UsuńI z futerkiem i z płaszczem jest świetnie. Bardzo podoba mi się spódnica ;-)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo i pozdrawiam Cię serdecznie :)
UsuńUwielbiam tę odwagę w Twoich stylizacjach! :D
OdpowiedzUsuńDziękuję :))) i pozdrawiam :)
UsuńArtikel ini akan membantu pengunjung internet untuk mendirikan blog baru atau bahkan weblog dari awal sampai akhir. 안전토토사이트
OdpowiedzUsuń