Książkowy CIĘŻAR wysokogatunkowy
Ten post jest trochę poza kolejką i trochę poza kontrolą. W zasadzie zrodził się pod wpływem impulsu i nawet nie wiem, czy siłą tego impulsu nie opublikuję go dzień wcześniej, żeby trochę nie mieć odwrotu. Impulsem jest równoległa lektura, jak się okazało, dwóch trudnych dla mnie książek. O tak, takie coś popełniam nielogicznie, zachłannie, i okazuje się ku własnemu zatraceniu. To dla mnie nic nowego, nie pierwszy to raz w życiu i może nie ostatni. Od jakiegoś czasu jestem czytelnikiem bardzo rzadkim, w odruchu samoobronnym. Kiedyś czytałam dużo, głęboko, także poezji i wpadałam z tego powodu w melancholię, do której mam przeogromne skłonności. W pewnym momencie moje bezdenne zatapianie się i utożsamianie z lekturą bardzo zaczęło mi przeszkadzać w życiu realnym. Nie potrafiłam znaleźć ukojenia nawet w sympatycznym myśleniu o sobie, w kategoriach romantyczki, indywidualistki, może nawet intelektualistki. Dałam sobie zupełny szlaban na książki, może poza szwedzkimi kryminałami na urlopie i ostatnio dopiero, w ramach pracy nad sobą, pozycjami motywacyjnymi. Te ostatnie raczej mnie w większości zawiodły, poza moim elementarzem "Pokochaj siebie" Wayne W.Dyera. Ta książka uważam, miała i ma na mnie wpływ dobroczynny, na tyle, że zaczęłam nieśmiało widzieć siebie jako osobę dojrzałą, pogodną i pogodzoną ze sobą. Oczywiście wiele było składników takiego "cudu nad Rudą", ale jeśli mówimy o książce, to właśnie ta była i jest moją opoką. No i stało się to, czego w zasadzie mogłam się spodziewać, myśląc już chyba zbyt optymistycznie o swojej sile wewnętrznej. Wsiąkłam w lekturę 2 książek, których nie potrafię sobie odmówić i myślę, że gdy drugą dokończę, za jakieś 2 godziny, to zacznę je obie czytać o zgrozo, od początku. Dziś nie napiszę co to za książki, bo nie potrafię się do nich jednoznacznie ustosunkować. Wiem tylko, że po ich lekturze znów wiem, że nic nie wiem, że wiele moich wewnętrznych niedawno ustalonych pewników zostało chyba skutecznie podważonych. Czuję się z tym bardzo źle, przygnieciona, przygięta, czuję fizyczny ciężar na plecach i w głowie, w oczach czają się łzy. Jednocześnie wiem, że to lektura bardzo dla mnie ważna, że sobie nie odpuszczę, i prawdopodobnie nie pozwolę sobie na ucieczkę od konsekwencji w postaci dalszej pracy nad sobą, choć jej kierunek jest dla mnie w tej chwili kuriozalnie zagadkowy. Czuję się tak zagubiona, jak przywołana w jednej z książek studentka, udająca się na 7-dniowe odosobnienie, która mówi o sobie: "Tak jakbym nigdzie nie miała korzeni ... niczego, na czym mogłabym się oprzeć, żadnego porządku w życiu". Żywię podobną nadzieję, jeszcze nie wiem w czym, jaką ona pokłada w medytacji. Liczy, że medytacja okaże się sposobem nie na to, by się odnaleźć, lecz na to, by zacząć inaczej postrzegać swoje zagubienie, a nawet się z nim pogodzić Tymczasem bardzo wiem, że nic nie wiem, i jeśli ten post spowoduje, że jeszcze bardziej będziecie mnie odbierać, jako szamocącą się, nieokreśloną i niedojrzałą osobowość, nie tylko w moim podejściu do mody, to widocznie tak po prostu jest. Ja dziś rozpoczynam pracę nad tym, by się z tym pogodzić, bo ze wszech miar wolę czuć nieznośną lekkość bytu, niż ten przygniatający ciężar. Howgh :)
Trochę o stylizacji
Ta stylizacja dzisiaj jest na podobnych warunkach jak dzisiejsza treść. Mam do niej mieszane uczucia i właściwie chciałam ją zmienić, i powtórzyć, ale załapała się w ramach impulsu dalekiego od instynktu samozachowawczego. Po prostu wygoniłam ją, a sio! Pierwotnie była komponowana z dresowymi szarymi spodniami i biało czarnymi trampkami, ale zmieniłam ją w ostatniej chwili w kierunku bardziej eleganckim, taką mam chwilową tendencję i ekstrawagancję. Bazą jej jest kimonowata narzutka w kwiaty w bardzo wiosennych kolorach. Zarzuciłam ją na podkoszulek bez rękawów w granatowo białe pasy, włożony w granatowe, eleganckie, szerokie i długie spodnie. Torebka jest pikowana, intensywnie zielona, była dekorowana kokardką z przodu, którą pozwoliłam sobie zniknąć.
Kokardkę zastąpiło serduszko na kółeczku. Dodałam natomiast do łańcuszkowego paska torebki drugi, czarny. Do tego moje ostatnio odkryte czarne buty szczurki i to by było na tyle.
Ta stylizacja dzisiaj jest na podobnych warunkach jak dzisiejsza treść. Mam do niej mieszane uczucia i właściwie chciałam ją zmienić, i powtórzyć, ale załapała się w ramach impulsu dalekiego od instynktu samozachowawczego. Po prostu wygoniłam ją, a sio! Pierwotnie była komponowana z dresowymi szarymi spodniami i biało czarnymi trampkami, ale zmieniłam ją w ostatniej chwili w kierunku bardziej eleganckim, taką mam chwilową tendencję i ekstrawagancję. Bazą jej jest kimonowata narzutka w kwiaty w bardzo wiosennych kolorach. Zarzuciłam ją na podkoszulek bez rękawów w granatowo białe pasy, włożony w granatowe, eleganckie, szerokie i długie spodnie. Torebka jest pikowana, intensywnie zielona, była dekorowana kokardką z przodu, którą pozwoliłam sobie zniknąć.
Kokardkę zastąpiło serduszko na kółeczku. Dodałam natomiast do łańcuszkowego paska torebki drugi, czarny. Do tego moje ostatnio odkryte czarne buty szczurki i to by było na tyle.
Dziś wszystko co mam na sobie, pochodzi z second-handów.
Today I'm wearing everything from second-hand shops.
Brawo OLa...Brawo Ola...wygladasz poprostu idealnie, pieknie, cudownie i buziole na ksiażkę, żebyś tylko nie wsiąkała, bardzo proszę, bo będzie mniej stylówek. Ja mam tak samo, ale u mnie robi się zapora do czytania...taka mam teraz . zasiadłam do mojego ulubienca Kinga i czytam zbiór opowiadań i teraz musze odczekać, bo...mnie zniechęcił tym Pomysłem w opowiadaniu znięchęcona jestem do wszystkiego czyli nie mogę dalej i musi minąć czas. W opowiadaniu jeden mężczyzna za smierć żony zakopał żywcem drugiego i to jest tak opisane... normalnie znowu wpadłam w zły nastrój... uściski i wygladasz Brawo Ola!
OdpowiedzUsuńJa też Jolu właśnie miewam takie zapory, tak mamy Wrażliwcy ... Dziękuję Ci Kochana i pozdrawiam wiosennie :))
UsuńOluniu czy jak znajdziesz troszkę czasu mogłabyś sprawdzić: u mnie na blogu z lewej strony jest takie różowe radio i wystarczy je nacisnąć i napisać mi czy działa u mnie na google chrome działa, a nie wiem czy na innych przegladarkach...dziekuje i buziole raz jeszcze. Tak to jest z wrażliwymi, ale bez nas świat byłby mało kolorowy:) :) :)
UsuńCudowna stylizacja, taka mocno wiosenna :D
OdpowiedzUsuńŚwietna torebka :D
http://kindizajn.blogspot.com
Cieszę się, że Ci się podoba :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńJuz tak jest, ze kazda zmiana i rozwój wpycha nas w otchłań pt. 'nie wiem' tj. 'pustka'. Ale to mija. A zestawienie mega mi się podoba i właśnie w takim wydaniu zamiast wspomnianych trampek. Całusy ;*
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się podoba, bo naprawdę miałam wątpliwości, ale może to wpływ ogólnego rozstroju ;) Buziaki :)
UsuńW sumie, to ja też do tych niedojrzałych się zaliczam... Niby mam swoje lata, ale wciąż kołacze się we mnie nastolatka... Nie mogę wejśc w skórę poważnej, dojrzałej kobiety...
OdpowiedzUsuńMoże niektóre tak z nas mają? :D
A co do stylówki, to wszystko mi tu gra! Paski idealnie komponują się z kwiatami i tymi marynarskimi portkami!!!
Dla mnie bomba!:D
Buziaki!!!
Ja poważna i dorosła byłam od urodzenia przez całe dzieciństwo i młodość, długo byłam dumna gdy mama opowiadała o mojej ogromnej dojrzałości w wieku 2 lat, ale to dłuższa opowieść, może ją kiedyś poruszę, dziś mam wątpliwości jak tą moją "dojrzałość" wtedy oceniać :) Cieszę się, że Ci się japoński marynarz z Baltony podoba :) Buziaki :)
UsuńHm... To chyba za szybko Cię w dorosłość przepchnięto:) Teraz nadrabiasz:))
UsuńHehehe, marynarza z Baltony pamiętam, a jakże:D
Świetna narzutka :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się :) Pozdrawiam :)
UsuńTeż się czasem czuję pogubiona, z jednej strony bardzo szczęśliwa, z drugiej strony mam inne priorytety niż większość kobiet w moim wieku, ale ostatnio przejmuję się tym coraz mniej:)
OdpowiedzUsuńPiękne spodnie, zazwyczaj wolę wąskie nogawki, ale u Ciebie tak świetnie wyglądają, że również bym się na takie skusiła:) Bardzo fajnie i zgrabnie to wszystko razem połączyłaś, wspaniały zestaw!:)
Dziękuję Ci bardzo :) Cała frajda, że jesteśmy różni na tym świecie, więc się innymi nie przejmuj może ;) Buziaki :))
UsuńZieleń to ponoć kolor sezonu ale jakoś mało go, Tobie w nim świetnie, torebka ciekawa, fajnie się wpasowała w całość /wiem, wiem, Ty wszystko łączysz idealnie wiec jak mogło być inaczej/.
OdpowiedzUsuńSpodnie - świetny fason, super wydłuża nogi. Narzutka- kwiaty na topie ale Ty przecież wiesz "co w modzie piszczy".
Pozdrawiam Olu cieplutko, miłej końcówki niedzieli...
Basienko, dziękuję, ale mi słodzisz słodkości :)) Weekend dosyć pracowity u mnie, ale końcówka fajna :)) Buziaki Kochana :)
UsuńCiekawie zmiksowałaś. Lubię zieleń z granatem. Paski z kwiatkami mniej, ale u Ciebie jak zwykle wszystko do siebie pasuje. Nawet te dziwne obuwie. Torebką jestem zachwycona. dobrze, że pozbyłaś się kokardki, bo co za dużo to niezdrowo i zbyt pańciowato chyba było.
OdpowiedzUsuńTeż czytam poezję od zawsze, choć czasami mam wrażenie, że tylko ja się tak katuję emocjonalnie. Wrażliwość to chyba mało dzisiejsza jest. A co do przemyśleń nad sobą to doszłam po pięćdziesiątce do wniosku, że teraz jest mój czas. Postanowilam byc dziarską staruszką, choć nie mam jeszcze takiej odwagi w pewnych kwestiach jak bym chciała, ale pracuję nad tym. O dziwo odkryłam utraconą radość i dobrze mi z tym. W życiu trzeba mieć siłę, nawet jeśli wrażliwość zbyt duża Pozdrawiam Danka
Właśnie Danusiu, odzyskana utracona radość, wspomniane książki jakby wytrącają mnie z niej ponownie, ale jednocześnie są na tyle frapujące, ze muszę je przepracować :) Buziaki :)
UsuńJestem ciekawa co to za książki. Bo mnie książki w sumie bardziej niż ciuchy... A w mojej głowie i myśleniu o sobie samej i swoim życiu, myślę że mam taki harmider i rozdwojenie (albo i roztrojenie i więcej liczb) że ech, szkoda rozwijać temat. Z autopsji wiem, że nikt mnie nie zrozumie.
OdpowiedzUsuńStylizacja mi się podoba, bardzo. Jest taka spójna i dograna. Pięknie dobrane i zgrane kolory. Jestem pod wrażeniem :) Soczystość zieleni torebki i to kwiecie kimonowe - iście majowe klimaty ;) :)
Wiesz, ja myślałam, ze w końcu sama siebie rozumiem, a tu pat ;)) Cieszę się bardzo, że Ci się podoba, takie miałam zamieszane uczucia do tej stylówy, a ona się tak fajnie broni, ale pozwalam sobie na wątpliwości :)) Pozdrawiam Cię cieplutko :))
UsuńMnie też się podoba:))spodnie fantastyczne a zielenie pięknie wiosenne:)))wydaje mi się że czym więcej zastanawiam się nad sobą tym gorzej mi idzie:))więc doszłam do wniosku (i przede wszystkim wieku) że niektóre sprawy odpuszczę:)))jak patrzę na Twoje zdjęcia to w ogóle nie widzę zagubienia:)))wyglądasz ślicznie i radośnie i tego się trzymaj:)):)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńWłaśnie Reniu, ja praktykuję już jakiś czas to , żeby się nie zastanawiać, nie drążyć, ale tak jak teraz popełniłam lektury i wtopiłam, wpadłam jak śliwka w kompocik, ale ogarnę :)Dziękuję Kochana i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńBardzo ciekawy zestaw. Widziałabym siebie w takim połączeniu pasków i kwiatów. Fajny fason spodni. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zajrzałaś do mnie Madziu i że Ci się podoba :)) Pozdrawiam Cię serdecznie :)
UsuńOlu,podobaja Ci sie te rozedrgania wywolane lektura ?
OdpowiedzUsuńPiekna ta Twoja"impulsywna"stylizacja jest w niej wszystko co byc powinno:)Swoboda,urok,fantazja,wyczucie stylu i zabawa moda :) Czy czegos trzeba wiecej ? nie! idealy sa czasem obok nas :)buziaki
Nie podobają mi się Kochana, ale ogarnę, nie dam się wciągnąć w mlaskające bagna czarnemu ptaszylowi, choć tym razem nie przez unikanie ;) Ale też nie będę udawać, że taki ze mnie monter i superbohater, bo i po co:)) Fajnie, ze Ci się podoba, bo miałam wątpliwosci, ale daję sobie do nich prawo :) Tak jak nie muszę być superbohaterem, to nie muszę też być alfą, ani omegą, ani omnibusem, ani erudytą, ani stalagmitem, ani kagańcem oświaty :) Mogę czasami być po prostu fajnie ubraną marionetką lektury :) Buziaki Kochana :))
UsuńBardzo podoba mi się ten zestaw. Jest taki świeży i ciekawy. Olu jesteś bardzo dojrzała, lecz jednocześnie bardzo wrażliwa i właśnie to powoduje Twoje dylematy i przemyślenia, a czasem dołki. Trzymaj się dzielnie i zdobywaj szczyty, bo jesteś tego warta. Pozdrawiam Cię cieplutko.
OdpowiedzUsuńDziękuję Krysiu za takie sympatyczne słowa :) Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie :))
UsuńOLa, wlasnie o to chodzi :) O dyktowanie "warunkow" bez przymusu i napinki :)) o swiadomosc kto jest wazny i o stawianie granic :))) Robisz cos w zgodzie z sama soba i to jest ok i zawsze mozesz cos odlozyc na pozniej ,na czas dla Ciebie wygodny bo o Twoj komfort tu chodzi,tylko Twoj :) buziaki Olenko :))
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze Kochana, a jeśli nie dobrze, to przynajmniej jakoś to będzie :)) A tymczasem stroimy się kolorowo ;)) Buziaki Siosrzyczko :))
UsuńBo umysł, to ja,a to jest przede wszystkim nieosiągalna przestrzeń... wydaje nam się, że cokolwiek o nas samych wiemy, a tak naprawdę nie,bo wszystko się zmienia.
OdpowiedzUsuńMam podobnie, Kiedyś zaczytywałam się, aż przez to zagubiłam się w teraźniejszości, dziś synek rządzi, mam nadzieję, że kiedyś jeszcze usiądę z książką na kanapie.
Olu, ja to w tej koszli poleciałabym już dziś na Hawaje:)
Z tymi synkami co rządzą, to przeważnie nie pytając o zdanie, ekspresem dorastają ;) A z książkami u mnie, że na chwilę muszę włączyć ciężkie myślenie, w zasadzie to chcę, co nie ujmuje jego ciężaru niestety ;) Hawaje, fajny pomysł :)) Buziaki :)
UsuńPiękny, idealny wiosenny set :) podoba mi się sposób na długość nogawek i marynarka !
OdpowiedzUsuń_______________
PorcelainDesire ♥
Bardzo się cieszę :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńTo o tej narzutce pisałaś kiedyś u mnie na insta?
OdpowiedzUsuńJak ja lubię takie szlafrokowate narzutki a w kwiatki tym bardziej - to takie radosne rozmemłanie, a u Ciebie utrzymane w ryzach dzięki elegancji.
Zachęciłaś mnie do przeczytania książki 'Pokochaj siebie', może nawet dzisiaj sobie ją kupię;)
Na pewno o niej :) A w jednym sh niedawno widziałam wyoślony cały wieszak z takimi tylko narzutkami :)) Cieszę się, że Ci się podoba, no i życzę satysfakcjonującej lektury "Pokochaj siebie" :) Pozdrawiam :))
UsuńJestem na tak - narzutka gra główne skrzypce, ale pozostałe elementy tez fajne. Super ze nadałaś inny wygląd torebce - tez lubię modyfikować rzeczy :-) ciekawa jestem tych 2 książek
OdpowiedzUsuńJak książki przegryzę dobrze to o nich napiszę :) Dziękuję Ci bardzo i pozdrawiam serdecznie :)
Usuńjeden z Twoich lepszych zestawów! pięknie Ci w zieleni!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, ze Ci się podoba :) Pozdrawiam :))
UsuńBardzo ciekawy zestaw i pomimo wzorzystego kontrastu wszystko ze sobą perfekcyjnie wygląda. Wyglądasz fenomenalnie, zakochałam się w tym kimonie i torebeczce :-)
OdpowiedzUsuńAle mi miło Kochana :)) Buziaki :)
UsuńCiekawie prezentują się paski w połączniu z kwiatkami ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :))
UsuńOlu, fajne połączenie paseczków i tej narzutki kwiatowej , piękna torebka całość super.Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńDziękuję Danusiu :) Pozdrawiam Cię cieplutko :)
UsuńCiekawa jestem książek, chociaż nie wiem, czy chciałabym się zagłębiać w moją niedojrzałość osoby w końcu starej, a ciągle głupiej. Myślę, że moje otoczenie się szklaną kulą przed wszystkim i wszystkimi, gdy tylko pojawia się problem lub uaktywnia kolejny kompleks jest idealną harmonią.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kwiatki i paski razem - czasami pojawiają się gdzieś na wybiegach i zawsze sobie myślę, że muszę coś takiego zrobić, ale ciągle się nie stało hahahah. Kolory cudowne - granat i taki świeży zielony wyglądają cudnie, jak zresztą cała Ty. Torebka śliczna :)))) . Miłego dnia - buziaki - Margot :)
Masz rację Kochana, lepiej się nie zagłębiać :)) Cieszę się, że kwiatki z paskami Ci się spodobały :) Pozdrawiam cieplutko :)
UsuńRzuciłam okiem na niektóre komentarze i przecież ja też w dzieciństwie taka poważna byłam i spokojna, aż raz pani wychowawczyni w podstawówce (zdaje się, że w drugiej lub trzeciej klasie), moją mamę wezwała, no bo Ewa taka spokojna, nic się nie odzywa, ale jak zapytam o coś, to wie. Tak mówiła. Sporo mi z tego zostało, taki typ, chociaż nieraz dochodzi do głosu drugie ja.
OdpowiedzUsuńNa książki na razie nie mam ochoty, ale za to ciągle mam stos gazet:)
A Twoje kwiatki i paski bardzo mi do gustu przypadły. I spodnie i torebka, pięknie:D
Dokładnie w szkole ten sam syndrom Ewuś :) Ja chyba też znów przerwę z książkami sobie zrobię :) Buziaki :))
UsuńJak najbardziej pasują kwiatki do pasków, a Ty świetnie wyglądasz w tej stylizacji (jak zawsze).
OdpowiedzUsuńDziękuję Haniu :) Buziaki :))
UsuńSuper, pachnie wiosną :-) A nawet latem
OdpowiedzUsuńDziękuję Gabrysiu :)
UsuńWyglądasz jak zwykle świetnie :-) Bardzo podoba mi się połączenie pasków i kwiatów... <3 No i masz rewelacyjne spodnie... co do czytania i książek... ostatnio przeprowadzono badania, dzięki którym udowodniono, że jeśli przeczytamy jakąś książkę... zachodzą w naszym mózgu takie zmiany jałmużny rzeczywiście to przeżyli...
OdpowiedzUsuńDziękuję Dorotko :) Tak podejrzewałm z tymi książkami .... Buziaki :))
Usuńale śliczna narzutka! cała stylizacja podbiła moje serce,pięknie!
OdpowiedzUsuńKolejna świetna stylizacja, jak Ty lubisz nas rozpieszczać. Narzutka i torebka to wisienki na torcie :) no i piękne eleganckie spodnie. Super to Twoje zdjęcie u samej góry strony, taką sobie Ciebie wyobrażałam :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Ada :) A taka byłam sceptycznie nastawiona do tej stylówki ;)) Buziaki :)
UsuńTe kwiaty są idealne na tą porę roku<3
OdpowiedzUsuńbuziaki:*
WWW.KARYN.PL
Takie na zachętę ;) Buziaki :)
Usuńoszalałam z zachwytu. Chce i już
OdpowiedzUsuńNo i przegapiłam to Twoje oszalenie! Coś niemożliwego :) Buziaki!!!
UsuńOstatni rok spowodował, że moja dojrzała już przecież dorosłość - sięgnęła zenitu...
OdpowiedzUsuńAle to temat rzeka i bardzo smutny dla mnie...
A tu tak pięknie i wiosennie. Jestem zachwycona.
Pozdrawiam majowo.
Tak trochę wiem Basieńko, i bardzo, bardzo jestem myślami z Tobą. Mnie życie nie tak ciężko a jednak też poprzeciągało trochę po ziemi, gdybym się z tego nie pozbierała, nie byłoby mnie choćby dziś tutaj. Buziaki :)
Usuń