"Narodziny Gwiazdy" czyli kiedy naprawdę zaczyna się życie ?
"Bolesny jest poród człowieka, zwłaszcza gdy rodzi siebie sam w wieku dorosłym." S.J.Lec
Nieważne jak bolesny jest ten poród, ważne, że jednak jest możliwy i wtedy ostatecznie niewyobrażalnie radosny :) Zresztą jak każdy poród, jest cudem przecież :)
Do napisania tego posta natchnęła mnie cudowna urodzinowa koszulka Krysi Bałakier. Hasła przewodnie na niej to "Życie zaczyna się po 65" i "Narodziny Legendy" :) Więcej TU. Krysia urodziła się w 1952 roku i skończyła właśnie 65 lat, co patrząc na nią wydaje się niemożliwe i abstrakcyjne :) Ach te liczby, tylko śmieszą, bo już nikogo nawet nie straszą :) Śmieszą mnie też, bo dotyczy nas w tym roku takie zabawne liczbowe przestawienie. Ja urodziłam się w 1965 roku i skończyłam 52 lata, więc po niewielkiej modyfikacji, albo przy odrobinie zeza, ta koszulka jest jakby moja :)) No i mojego bloga założyłam pod hasłem "Życie zaczyna się po 50-tce i ubiera w second-handzie" :) Przy czym ja ze względu na mój dzisiejszy strój zmieniłabym napis na "Narodziny Gwiazdy". Ostatnio oglądałam w telewizji wspaniały dokument pod tytułem "Życie zaczyna się po setce" o najstarszej blogerce świata Szwedce Dagny Carlsson. Dagny skończyła w tym roku 103 lata. Osamotniona po śmierci ukochanego, zresztą drugiego męża, bo pierwszy dał jej bardzo popalić, nauczyła się obsługi komputera i zaczęła pisać bloga. W niedługim czasie przyciągnęła uwagę ponad pół miliona czytelników. Teraz jest zapraszana na bankiety, premiery i wernisaże. Udziela wywiadów, a także bywa w telewizji. Swoimi przemyśleniami dzieli się w internecie. Uczy też dużo młodszych od siebie, posługiwania się komputerem. Przyciąga uwagę energią, pogodnym usposobieniem i optymizmem. Dagny stała się inspiracją dla wielu osób w podeszłym wieku, ale i młodych ludzi. O sobie w przeszłości opowiada jako o osobie zakompleksionej, nieładnej, bez poczucia własnej wartości, myślącej o sobie jak najgorzej i ukrywającej się w cieniu życia. Oglądałam ten film z ogromnym wzruszeniem, bo odnajdywałam w tej historii dużo z siebie, ale też z myślą, że moje zakusy na 150 lat życia, czy powiedzmy minimum 125 w szczęściu, radości i samospełnieniu, nie są wcale takimi mrzonkami i nie są bezpodstawne. Patrząc na film czułam fizycznie jak młodą osobą jest Dagny, przy niej czułam się sama bardzo młoda, w zasadzie jak dziecko w kolebce, jakby całe cudowne życie było dopiero przede mną. Wiem, że dokonałam już w sobie ogromnych zmian, ale wiem też, że wiele jeszcze mogłabym zmienić. Akceptuję siebie w pełni, ale niektóre moje cechy są jednak dla mnie życiowo uciążliwe ;) Możliwe, że nie uda mi się już bardziej pójść do przodu, ale zrobię wszystko, żeby się nie cofnąć, bo nic w naszym życiu nie jest osiągnięte raz na zawsze. Na pewno nie mam zamiaru przegwałcać się na siłę, nie jestem bezkrytycznym zwolennikiem odważnego przekraczania granic komfortu i couchingowania się, nawet kosztem tzw. sukcesu, bo u mnie wiele dobrego z tego nigdy nie wynikło. Wiele razy w życiu byłam siłą wpychana za jakieś drzwi, które potem ktoś zatrzaskiwał i przytrzymywał za mną, i wtedy nie zwracając uwagi na wysokość tylko patrzyłam, którym oknem wyskoczyć. Nie zamierzam już sobie nigdy tego fundować :) Natomiast chciałabym na pewno, może "łagodną perswazją" dojść do takiego momentu w życiu, żeby założywszy koszulkę z napisem "Narodziny Gwiazdy" czuć się wewnętrznie, sama dla siebie, taką najjaśniejszą gwiazdą :) Bo żeby taką koszulkę założyć nie mam już oporów, ale wciąż byłyby to w moim wykonaniu tylko żarty, choć już na szczęście nie kpiny ;) Patrząc na dziewczyny, Krysię i Dagny nie potrafię użyć określenia "moje starsze koleżanki". Znajduję za ich przykładem potwierdzenie, że pesel nie ma żadnego zupełnie znaczenia, i że zawsze, w każdym dowolnym momencie gdy tylko otworzymy się na siebie i na życie, możemy się na nowo narodzić i świecić swym własnym światłem jak prawdziwe gwiazdy. Tego światła wewnętrznego, przy okazji przecież emanującego na zewnątrz, życzę każdej z nas :)
Na zakończenie przytoczę mojego ukochanego de Mello, którego publikowałam już na fb, ale nie wszyscy może mieli okazję przeczytać :)
NIE ZMIENIAJ SIĘ
Przez całe lata byłem neurotykiem.
Typem zgorzkniałym, przygnębionym i egoistą.
Wszyscy ciągle mi mówili, żebym się zmienił.
I nie przestawali przypominać mi,
jak bardzo byłem neurotykiem.
A ja się obrażałem,
choć zgadzałem się z nimi.
I chciałem się zmienić,
ale nie potrafiłem,
mimo wielu wysiłków.
Najgorsze było to,
że mój najlepszy przyjaciel
nie przestawał wypominać mi
neurotycznego stanu, w którym trwałem.
I również podkreślał konieczność zmiany.
Także z nim się zgadzałem
i nie mogłem się na niego obrażać.
Ale skutek był taki, że czułem się
bezsilny i jakby skrępowany.
Aż pewnego przyjaciel powiedział mi:
- Nie zmieniaj się.
Bądź jaki jesteś. Tak naprawdę
to nieważne, czy się zmienisz, czy nie.
Kocham cię, jakim jesteś, i nie mogę
przestać cię kochać.
Te słowa zabrzmiały w moich uszach
jak muzyka: "Nie zmieniaj się... Nie zmieniaj się...
Nie zmieniaj się... Kocham cię ..."
Wtedy się uspokoiłem. I poczułem, że żyję.
I, co za cud, zmieniłem się!"
Najchętniej interpretujemy to tak, że możliwa jest zmiana wtedy, gdy ktoś nas pokocha akceptującą miłością, niezależnie od tego jacy jesteśmy. Moim zdaniem najwłaściwszą osobą by tego dokonać jest każdy z nas sam dla siebie. Sami często jesteśmy swoimi największymi wrogami i najgorzej się traktujemy i oceniamy. Tak przynajmniej było ze mną. Gdy uda nam się samego siebie pokochać i zaakceptować bezwarunkowo, wtedy też świat ma szansę przed nami się otworzyć i niemal każda zmiana jest możliwa, chyba ;)
Trochę o stylizacji
Dziś bazą mojej stylizacji są bardzo obszerne jasne plisowane spódnico spodnie, które pokazywałam rok temu TU oraz falbaniasta granatowa sukienka, a może bardziej tunika, ze wzorem w gwiazdki. Tunikę spięłam w pasie szerokim, zamszowym granatowym pasem, którego wcześniej pozbawiłam frędzli, gdyż dziwnie sterczały na biodrach, po prostu pogrubiały ;) Na nogach mam brudnoróżowe zamszowe sandały na platformie i drewnianym słupku, a na ramieniu mój haul lumpeksowy, czyli przecudną niewielką nowiutką beżowo różową torebeczkę. No i trochę przesadziłam miejscami z samoopalaczem ;)
Dziś wszystko co mam na sobie pochodzi z second-handów.
Today I'm wearing everything from second-hand shops.
Today I'm wearing everything from second-hand shops.
Widzę (czytam) że przemyśleń ciąg dalszy...chyba im człowiek starszy tym bardziej się zastanawia, myśli, namyśla, rozmyśla ;-) Mimo wszystko i na przekór wszystkim - lepiej jest myśleć pozytywnie, emanować pozytywną energią - bo i takich ludzi się wtedy przyciąga. Tak myślę, choć też nie na wszystko mamy w życiu wpływ. Pozostaje akceptacja.
OdpowiedzUsuńPodobasz mi się w tych letnich już ;-) zwiewnościach a torebeczka...po prostu perełeczka :-D Buziaki!
ps. i znowu jestem zaszczyconą być pierwszą :-D
Ach to przez te książki tak się rozmyśliłam i nie potrafię przestać ;) A u mnie będzie tak jak z pogodą teraz, raz lato, raz zima, niekoniecznie w punkt :)) Cieszę się, że jesteś pierwsza :) Cieszę się, ze jesteś :)
UsuńW metrykę urodzenia dawno już przestałam wierzyć :P i nieustannie jestem przekonana, że Mama mnie okłamała mówiąc, kiedy to właściwie było. I mam na to dowód hahaha - leżałam niedawno w szpitalu i Pani mnie zapytała ile mam lat - gdy odpowiedziałam, zapytała jeszcze raz i jeszcze - a, że słabo się czułam, a jeszcze słabiej wyglądałam - zniecierpliwiona Pani poprosiła o dowód hahah wtedy uwierzyła. Czyli - daty, liczby, dodawanie i odejmowanie - to tylko daty, liczby i dodawanie - a życie to zupełnie inna przestrzeń ;) :))) .
OdpowiedzUsuńWyglądasz przepięknie !!!! Pasek zachwycający - też mam taką stylizację w poczekalni, ale oczywiście nie mam takiej talii - więc chyba poczekam trochę, aż wszyscy Twoją zapomną hahah . W tej sukieneczko-tunice i spodniach wyglądasz jak Calineczka - zwiewnie, dziewczęco i radośnie. Buziaki - miłego dnia - Margot :)))
W monopolowym też Cię na pewno proszą o dowód Sis :))) Ja mam talię a Ty masz cudne biodra i nogi, gdybyśmy były poskręcane jak manekiny można by poskładać niezłą Barbie ;))
UsuńDziękuję Kochana i buziaki :))
Już miałam to kiedyś napisać - ja jestem antyporadnikowa, chociaż wykonuję zawód, w którym często się coś proponuje... ale poradnikom raz na zawsze mówię nie i już. Nie bo nie. Nie. De mellonigdy mnie nie przekonąl, chociaz z zawodowej konieczności kilka razy próbowałam przez niego przebrnąć... na FB omijam wielkim łukiem wszystkie głebokie myśli i porady...Ale różnić się jest rzeczą piękną:).
OdpowiedzUsuńDzisiejsza propozycja cudowna, ja najbardziej pożądam paska, bo jestem od takich własnie uzalezniona, a granatowego nie mam :(. Zjawiskowy... reszta tez, ale ja widze tylko ten pasek. Będzie mi sie śnił...
Tak jak mówisz, różnić się jest rzeczą piękną :) Ja po poradniki sięgam czasem, w zeszłym roku kiedy próbowałam coś więcej podziałać przy okazji bloga zakupiłam chyba z 6 na fali uniesienia, wszystkie okazały się jak dla mnie do wyrzucenia :) Po roku podjęłam delikatną próbę i efekty tego musicie znosić albo olać, zresztą może już niedługo ;) No i nie wierzę, że nie masz granatowego paska! :)) Buziaki :)
UsuńNie wiem jakim cudem, ale nie mam:(, tylko taki granatowo-srebrny, zbyt wytworny na codzień :).
UsuńMoje zdanie na temat poradników już znasz. Sporo stoi ich na moich półkach, przez wiele przebrnęłam, czasem coś zakoduję, a potem zaciskam zęby i żyję dalej...
OdpowiedzUsuńKrystynę podziwiam od lat. Niezwykła osobowość a Jej książkę chętnie kupię, mimo że to także poradnik.
A teraz słów kilka o stylizacji. Porywam tę sukienko - tunikę, chociaż mam sporo niebieskości w szafie. Jest przecudna! Widzę ją w greckich klimatach. O czymś podobnym marzę. Jesteś mistrzynią wyszukiwania i komponowania zestawów. Wyglądasz rewelacyjnie. Torebka - cacko, ale tunika zakasowała wszystko. :)
Pozdrawiam Cię ciepło! Buziaki!
Dziękuję Basiu :) Zapewne też kupię książkę Krysi, na pewno z ciekawości :) Cieszę się, że gwiaździsta tunika Ci się podoba :) Ściskam :))
UsuńMasz rację Krysia nie wygląda na swój wiek i w ogóle jest fantastyczną osobą:)))Twoje spodnie są świetne(lubię wszystko co plisowane)idealnie dobrałaś torebkę:)))tuniki noszę bardzo często i bardzo mi się Twoja podoba:)))Pozdrawiam serdecznie:)))))
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba Reniu :) Pozdrawiam Cię cieplutko :)
UsuńZgoda dziewczynko :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTeż mi się wydaje, że wiek nie ma większego znaczenia, ważniejsze jest to jak się w swoim życiu czujemy i na ile jesteśmy z samymi sobą pogodzeni.
OdpowiedzUsuńPiękna sukienka, szczególnie w połączeniu z tym paskiem! Bardzo mi się podoba ten zestaw:)
Z Twoimi nogami to rzeczywiście byłaby zajebista sukienka 🙂 Dziękuję Kochana i pozdrawiam Cię serdecznie ❤
UsuńW gruncie rzeczy... wiek to tylko cyfra - liczy się to co nam w duszy gra :))
OdpowiedzUsuńTrochę poza tematem... jaką Ty masz figurę! Nic więc dziwnego, że we wszystkim pięknie się prezentujesz :) Spódnico spodnie... świetne!
Ach, z tą figurą za chwilę będzie coraz gorzej, ale fakt, że talię posiadam jakąś :) Dziękuję Dorotko i pozdrawiam cieplutko :)
Usuńgenialny look. :) spodnie są boskie. pozdrawiam. Jestem tutaj.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńOlka jesteś cudowną gwiadeczką kochaną:) Piękna zakręcona i cudowna ta stylizacja, zabieram:) Co za kobieta:) mam nadzieję, że poprowadzimy blogi dlugo. Ja mam zamiar, ale czy się uda...staram się chociaż moje życie to niezły labirynt i trzymam się zasady: co cię nie zabije to cię wzmocni, ale naprawdę jest trudno szcególnie tu, buziole.
OdpowiedzUsuńWłaśnie dziś pomyślałam, że jeśli blog mnie znudzi albo wkurzy, na co się tymczasem nie zanosi :) to będę miała szanse wrócić np. na siłownię i wtedy może załapię się do tych zdrowo żyjących i choćby biegających, zawsze jest jakieś wyjście ;) a tymczasem blogujemy Jolu Kochana :) Buziaki :)
UsuńPotwierdzam Olu każde Twoje słowo i jest mi bardzo miło, że wspomniałaś także o mnie. Z przyjemnością czytam Twoje posty, bo w każdym z nich zawarta jest jakaś mądrość życiowa. Komentującym kochanym dziewczynom dziękuję za miłe słowa.
OdpowiedzUsuńKRYSTYNA BAŁAKIER
Fajnie Krysiu, że zajrzałaś, serio Twoim urodzinowym postem bardzo poprawiłaś mój
Usuńnieciekawy tego dnia nastrój, teraz też widząc Cię w wyobraźni w tej koszulce cała się uśmiecham, uwielbiam tak się czuć, za co Ci bardzo dziękuję :) Pozdrawiam Cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTe Twoje stylizacje robią na mnie ogromne wrażenie! Za każdym razem patrzę i nie dowierzam - przecież ja nigdy bym nie wpadła na takie połączenia! A tu tak super wyglądają. Spodnie czadowe!
No widzisz, bo może ja błądzę :)) Właśnie mam na fb regularną krytykę za połączenie 2 zwiewnych i obszernych rzeczy, a ja to zrobiłam świadomie i celowo, i po różnych próbach :)) Dziękuję Ci bardzo i pozdrawiam serdecznie :))
Usuńpiękny wpis, a Ty wyglądasz cudownie! Każdy element, zwłaszcza spodnie, w które bym się nie wbiła i pasek, który chętnie odkupię :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Justynko :) Twoja opinia jest dla mnie zawsze bardzo cenna, bo ciągle dzień po dniu mozolnie buduję pewność siebie, a tymczasem ważne jest dla mnie każde szczere i w Twoim wypadku także fachowe potwierdzenie :)) Buziaki Kochana :)
UsuńPoradniki mnie nie przekonują. Wolę mądre, życiowe cytaty , takie do przemyślenia. Po 50tce uznałam, ze to dobry czas i że już nic nie muszę. A jeśli już musze to dlatego, że tego chcę. Każdy się zmienia, nawet nieświadomie czasami, bo życie to zmiana. Motyw gwiazdy mnie nigdy nie zachwycał, bo gwiazdorzenie nie dla mnie. Przerażają mnie ludzie, którzy tonem nie znoszącym sprzeciwu udzielają porad albo lansuja sie na gwiazdy. W tej stylizacji bardzo mnie zachwyciła torebka, spodnie bardzo zadziwiły. Ciekawa jestem jak by komponowały się z jakimś błyszczącym topem i na czerwonym dywanie. A co do krytyki że zwiewne ze zwiewnym to absolutnie mi nie przeszkadza, skoro miałaś taką potrzebę zestawienia to znaczy, że jest to dobra opcja bo jest to Twój wybór. Po co sie ograniczać do tego co doradzają inni, skoro można łamać pewne schematy, także ciuchologicznie. Ufff, ale się rozpisałam. Buziaki Danka
OdpowiedzUsuńAch Danusiu, jestem w mojej ostatniej piwnicy i z tym, ze od roku dopiero pozwalam sobie robić zdjęcia daleka od gwiazdorzenia w popularnym jego znaczeniu, myślę, że wiesz co miałam na myśli 🙂 A porad chętnie słucham czasem są inspiracją a czasem musztardą po obiedzie degustacyjnym i nie trafionym jak w tym przypadku 😉 Buziaki 🙂
UsuńWidzę Cię w koszulce z napisem "Narodziny gwiazdy":).
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że są takie osoby jak Ty i Krysia; pozytywne, radosne.
Mam wrażenie, że na insta królują panie po 50-tce:)
Podobają mi się gwiazdki i szerokie galoty - w takowych zawsze się boję, że przytrzasnę nogawkę drzwiami od auta, co mi się nagminnie zdarza; także z paskami i spódnicami;).
Poradnik poradnikowi nierówny - czytam niektóre tak samo jak felietony w gazetach pisane przez psychologów - to takie mini poradniki;).
W samochodzie zawsze ciągnę za sobą przez wszystkie kałuże paski z flauszowych płaszczy :) Masz rację z poradnikami, że bywają różne :) I też mam w domu stosy Zwierciadła i Sensu, bo miałam długi etap tylko na nie :)) Ponieważ jestem zmienna do bólu, to nie wiem czy blogowania nie rzucę kiedyś dla biegania ;) Buziaki :)))
UsuńNiesamowicie efektownie wygląda to połączenie, super są te spodnie <3
OdpowiedzUsuń-------------------------
http://fashionelja.pl
Bardzo się cieszę , że Ci się podoba :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńOla, jesteś moją Gwiazdą nie od dziś :)... cieszę się, że się spotkałyśmy w blogosferze :)!!!
OdpowiedzUsuńAle mi miło Justynko :) I wzajemnie :))
UsuńAch z tą metryką, niby nie przejmujemy się, a jednak nie raz wspominamy ;) Czas idzie do przodu i tyle :) Wyglądasz pięknie,promiennie i tak trzymaj!!! :) Śliczna ta tunika, odjazdowe galotki - szalenie podobasz mi się w tym zestawie :)
OdpowiedzUsuńDzięki Kochana :) Ale czapkę taką jak Twoja i tak muszę przymierzyć :)) Buziaki :))
UsuńŚwietna bluzka, świetne spodnie, Ty piękna i promienna. Nic dodać, nic ująć.
OdpowiedzUsuńDziękuję Haniu i pozdrawiam Cię cieplutko :))
UsuńZwykle akceptacja własnych wad zabiera wiele czasu.Najważniejszą rzeczą, która odejmuje lat jest uśmiech-tak jak u Ciebie :-)Bardzo ciekawy i zwiewny zestaw, bluzeczka jest śliczna :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana :) Masz zupełną rację :) ale żeby się zacząć uśmiechać też zajęło mi bardzo dużo czasu :)) Buziaki :)
UsuńCzesc,Olenko ...piekny post powstal i to nie tylko ze wzgledu na tresc ale i stylizacje :) Te lekkie,zwiewnosci bardzo Ci pasuja :) Wyjatkowo pieknie to wszystko wyszlo....troche z nuta romantyzmu,dekadencji :)bardzo mi sie podoba taka wersja Ciebie :)) A torebka to slodziak :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana ❤ Cieszę się, że Ci się podoba 🙂 Pozdrawiam cieplutko 🙂
Usuńjak zawsze cudownie wyglądasz <3
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńIn love with this amazing look with the pleated pants and the wonderful top!
OdpowiedzUsuńxx from Bavaria/Germany, Rena
www.dressedwithsoul.com
Thank you Rena :) See you soon & kisses :))
UsuńTe spodnie to mistrzostwo świata! Chcę!!!
OdpowiedzUsuńNo właśnie, i to jest ten szkopuł z lumpeksowymi zdobyczami :(
UsuńBo ja też już je chcę ;) Buziaki :))
Spodnie robią wrażenie i formą i kolorem. Powiem Ci, że miałam podobne / chyba nieco węższe i czarne/ w latach 80-tych, na zabawy bo na ulice to się nie nadawały, nie miałam wtedy samochodu, jak więc wsiadać w nich do autobusu? Śmiesznie by było. Parę zabaw obskoczyłam i parę imprez domowych, co się z nimi stało - nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńMnie dzisiaj zachwyciła ładna tunika, kolor super a z szerokim paskiem to masz talię osy, oj! masz... poradników jak żyć i podobnych nie czytam, modowe tak, mam parę książek, bo lubię je czytać, w moim wieku mam prawo do drobnych przyjemności. Pozdrawiam serdecznie...buziaki...
A wiesz, że tych spodni nikt nie chciał, kupiłam je w najtańszy dzień na wagę, a wszystko jest z nimi ok, zadziwiające, choć wiadomo, że to nie do tramwaju ani na rower wybór :))
UsuńA mnie jakoś średnio wchodzą modowe książki, myślałam, że się bardziej wkręce, dziwne to wszystko :) Buziaki Basiu :)
55 year-old Structural Engineer Kleon Nevin, hailing from Manitouwadge enjoys watching movies like Where Danger Lives and Board games. Took a trip to Strasbourg – Grande île and drives a S40. tutaj
OdpowiedzUsuń