Jestem sztuczna i cóż
W poście o Czerwonym Kapturku, pisząc o mojej aktualnej ignorancji w temacie beauty, przypomniałam sobie, że chodzę przecież do kosmetyczki po sztuczne rzęsy i chodzę regularnie do fryzjera :) Czyli odczytując właściwie teksty walczące o kobiecą naturalność, gdzie jako flagowe i czołowe elementy sztuczności wymieniane są właśnie włosy i rzęsy, jestem przedstawicielką "sztucznych klonów" :) Trochę sobie kpię z tego szufladkowania, jak z każdego zresztą, ale też nie mam nic przeciwko temu, żeby być sztuczną, idealnie byłoby, jeśli inteligencją ;) Teraz znów będą tylko fakty, nie poglądy i opinie. Od zawsze noszę okulary, a że mam poważne minusy, to w okularach moje małe oczy właściwie znikają. W dzieciństwie miałam piękne sarnie oczy, potem reszta twarzy urosła, a oczy zostały ... Dodatkowo te opadające do pasa już powoli powieki, które bardzo boję się potraktować skalpelem, własne rzęsy i brwi w zaniku, i jak u albinosa. To wszystko spowodowało, że zdecydowałam się na sztuczne rzęsy, które mają za zadanie to oko optycznie nieco powiększać i utrzymywać powiekę przed opadaniem. Ponieważ własnych rzęs mam bardzo mało, to przyklejone sztuczne wyglądają u mnie bardzo naturalnie, i często koleżanki też "tak" chcą, ale u nich już się ta "naturalność" nie udaje, u nich powstają zasłono-firanki. Żeby te kilka rzęsek przykleić u mnie, pani kosmetyczka musi wcześniej przykleić mocno moje górne powieki do czoła, serio :) A teraz o włosach. Siwieć zaczęłam w wieku 18 lat, więc już nikt nie pamięta, kiedy to było, między 30 a 40 byłam już całkiem biała. Żeby nie było szybko widać odrostów, robiłam się na jasny blond, potem dałam się namówić na pasemka. Dopiero ostatnimi laty podczas wychodzenia z boba i zapuszczenia włosów, zdecydowałam się na to, o czym zawsze marzyłam, na fikcyjny ciemny odrost, co wymaga regularnych wizyt u fryzjera. Z taką fryzurą i kolorystyką, ze sztucznymi rzęsami, mocno podkreślonymi cieniem brwiami i nawet na co dzień w pełnym, choć ekspresowym makijażu i rozmazanym smokie eye, czuję się najlepiej jak dotąd, przez całe moje życie, bo sama w lustrze się widzę i rozróżniam poszczególne elementy mojej twarzy :) To jest teraz moje beauty i moja sztuczność, do innych spraw nie mam serca, oby tymczasem! :) Pamiętam jak na studiach, gdy mieszkałam z Dorotą, rano ja malowałam oczy, usta, żeby wiedzieć czym patrzeć i trafić z jedzeniem, robiłam różem rumieńce, żeby nie wyglądać jak śmierć, o czym często słyszałam, a Dorota odwrotnie, wszystko tuszowała, bo taka dziewczyna była wyrazista, ciemnowłosa, ciemnooka, rumiana. Bardzo nas bawiło to nasze przeciwstawne malarstwo :) Właśnie, a propos biała jak śmierć! Jeszcze jedno mam sztuczne! Na potrzeby sesji wystające fragmenty mojego ciała koloruję samoopalaczem w piance, żeby odróżniały się od białych elementów garderoby. Kiedyś chodziłam na solarium, ale jakoś dawno nie byłam, własny pigment muszę końmi wyciągać z kości, w potach i potwornym mozole, a ponieważ nie lubię się ani pocić, ani mozolić, ostatnio zaniechałam. Jak sobie jeszcze coś przypomnę, albo coś się u mnie zmieni w tych sztucznych tematach, to pewnie o tym napiszę :) Ponieważ ostatnio robię zdjęcia w paskudną pogodę i na poważnym zmęczeniu, co rusz coś mi się wymyka spod kontroli. Tym razem był to mój chyba akurat naturalny dekolt ;) Dziś też wyraźnie widać, że jestem w kategoriach pań z laboratorium, pobierających krew, właścicielką tzw. pięknych żył :)
Trochę o stylizacji
Dziś w roli głównej trochę za duża na mnie blado różowo beżowa sukienka w babcinym klimacie. Za duża, ale to ostatnio u mnie standard, bo takie rzeczy kupuję, na wyrost i na opuchliznę chyba :) Sukienka ma różne marszczenia, szeroką falbanę na dole i wąziutką w pasie, bardzo głęboki dekolt i zapięcie na mini guziczki obszyte materiałem. Postanowiłam pokazać ją w klimacie Radzkiej, a jak się przed chwilą okazało, także Sivki, czyli z trampkami :) Moje trampki są czarne w kwiatki, dlatego dodałam też moją czarną skórzaną ramoneskę i małą kanciastą torebkę w kolorze sukienki. Próbowałam pokazać tę sukienkę
także z lakierowanymi korkowymi sandałkami w tym samym kolorze, ale nie wiem, czy je w ogóle widać :) Proszę o łaskawość, bo ostatnio na własne życzenie już się słaniam coraz bardziej, co niestety widać na zdjęciach.
Dziś wszystko co mam na sobie pochodzi z second-handów.
Today I'm wearing everything from second-hand shops.
Bardzo uszczęśliwia i motywuje mnie każdy ślad Twojej tu obecności, dlatego serdecznie dziękuję za odwiedziny na moim blogu i za wszystkie komentarze. Zapraszam do oglądania i czytania, a jeśli Ci się spodoba, do obserwowania :}
Every trace of your presence here makes me happy and motivates me, so thank you so much for visiting my blog and for all the comments. I invite you to watch and read, and if you like it, to observe :)
ja tam widzę piękną kobietę w romantycznej stylizacji. Może to ze mną coś nie tak?
OdpowiedzUsuńCzyli jednak mistrzyni kamuflażu �� Buziaki ��
UsuńOla,wariant z ramoneską i trampkami z kategorii - 10/10 !!! ;-)))
OdpowiedzUsuńNo dobra 😂
UsuńOlu, uśmiałam się czytając o Twoich zabiegach urodowych - ale oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu:). Najważniejsze, to mieć do siebie dystans! Ja też jestem prawie cała siwa i tak naprawdę chciałabym przestać farbować włosy, ale na samą myśl, że musiałabym chodzić z coraz większym siwym odrostem wydaje mi się mało estetyczny;)Jak już się raz zacznie farbować włosy, to trudno jest przestać i już. A z kolei odbarwianie strasznie je niszczy, więc jest jak jest;).
OdpowiedzUsuńDzisiejszy outfit bardzo mi przypadł do gustu - podziwiam i zazdraszczam, bo ja w takich kieckach nie wyglądam dobrze. Uwielbiam takei połaczenia delikatnych materiałów ze skórą. Pozdrawiam cieplutko, Renata
Cieszę się Reniu, że Ci się podoba :) A z tą moją urodową sytuacją jest jak jest, nic mniej, nic więcej :)) Buziaki Kochana :)
UsuńObie wersje cudowne. Podziwiam za szczerość w temacie na górze.
OdpowiedzUsuńDuża buźka Oleńko. (*_*)
___Tess.
Dziękuję Tess ☺ Po prostu jest jak jest ☺ Buziaki 😙
UsuńBauty dla mnie nie ma dużego znaczenia ale mam swoje ulubione kosmetyki, makijaż zawsze choć bardzo delikatny, usta mocniej. Lubię i już. Nie opalam się ale do bladych nie należę. Rzęs nigdy nie doklejałam.
OdpowiedzUsuńSukienka świetna, bardzo do Ciebie pasuje. Za trampkami nie przepadam więc dla mnie z tymi uroczymi sandałkami /na nogach nie widać ale w ręce super ha!ha!/. Pozdrawiam Olu...buziaki...
Dziękuję Basieńko :) W tym moim ogrodzie szczególnie po deszczu wszystkie buty toną, pozowanie tam wtedy to totalna udręka, koturny się kolebią a szpilki i obcasy wbijają i zasysają, nikt nie chciałby słyszeć co wtedy wygaduję ;) Buziaki :)
UsuńRamoneska i trampki - fantastycznie - chociaż przecież takie obuwie to nie moja bajka hahaha . Długie sukienki ze skórzanymi kurtkami idealnie do siebie pasują, a jak jeszcze łączy się takie słodkości jak Twoja kiecka z tym surowym stylem kurtki, to wszystko jest perfekcyjne - jak u Ciebie. Ślicznie, cukierkowo, ale przecież szorstko - jednym słowem obiad i deser w najlepszym wydaniu. Buziaki niedzielne - Margot :)))))
OdpowiedzUsuńSmacznego Margot :) Dziękuję i buziaki ślę :))
UsuńOlenko:) bosko !!! Babciny styl powraca z ogromna sila,wszystkie kobiety chca byc ala "babcia" mnie osobiscie bardzo sie takie sukienki podobaja:) Cudowny gleboki serek,guziki ,podciecie pod biustem i falbana na dole :) Jestes pionierka :))) Te sukienke mozesz zestawiac z czym chcesz i jak chcesz i zawsze bedzie piekna :)Imponuje mi bardzo Twoja odwaga w przecieraniu modowych szlakow....trend dopiero sie rodzi a u Ciebie juz jest w pelnej krasie :) . Uwielbiam Cie za to, moj Ty wzorze do nasladowania:) Jestes najlepsza :)))Buziaki Olenko
OdpowiedzUsuńTy jesteś cudowna z tymi Twoimi komentarzami i Ty jesteś dla mnie wzorem do naśladowania, co za jakiś czas będę chciała nieudolnie ale może zabawnie pokazać :) Buziaki :))
UsuńBardzo romantyczna sukienka:))trampki i ramoneska nadają jej nieco innego charakteru:)))bardzo ładnie wyglądasz ja nie widzę zmęczenia:)))Pozdrawiam serdecznie i wypoczynku życzę:))))))))
OdpowiedzUsuńDziękuję Reniu :) Czyli na zdjęciach umiejętnie się kamufluję ;) Buziaki i wzajemnie pięknej reszty niedzieli :)))
UsuńHa ha ha. No faktycznie poszalałaś z tymi sztucznościami. Uśmiałam się bardzo. Ja rzadko sie maluję , też niedowidzę i mam z tym malowaniem problem. Rozważałam kiedyś zagęszczenie rzęs, ale w końcu oceniłam realnie ich szanse i wyszło, że dla mnie. Łapskami trę oczy, sypiam z twarzą na poduszce i w zasadzie praktycznie bez przerwy w domu jestem.Bardzo natomiast podoba mi się to u innych kobiet, pod warunkiem , że zrobione jest naturalnie i te rzęsy nie przypominają firanekna oczach motyla Emanuela z czeskiej kreskówki.
OdpowiedzUsuńDzisiaj poszalałaś modowo. Zestaw z ramoneską i trampeczkami bardzo mi sie na Tobie podoba. Długich, zwiewnych kiecek bardzo sie boję, bo wydaje mi się, ze uzyskam efekt podstarzałej panny młodej lub bedę wygladać jak jakaś nocna mara. A Ty oswoiłaś te powłóczystkości i dodałaś sznytu tymi mocnymi dodatkami.Ślicznie. Pozdrawiam Danka
No właśnie Danusiu, tak to jest z tym baniem ciuchowym i modowym, że ja się chyba niczego nie boję, albo prawie niczego, bo seksapilu otwartego o tak, ale nie wiem czy to jest takie do końca dobre to niebanie ;) Buziaki Kochana :)
UsuńPiękna sukienka, z ramoneską i trampkami po prostu cudo! A co do sztuczności, nie przesadzajmy- każdy jest naturalny w takiej odsłonie, w jakiej czuje się sobą:)
OdpowiedzUsuńjvstvnamaria
Dziękuję :) A co do sztuczności to tak się droczę z szufladkowaniem :)) Buziaki :)
UsuńJa natomiast jestem zachwycona właśnie włosami, idealna długość do takich fal bardzo mi się to podoba. Ja natomiast może trochę z lenistwa tłumaczę sobie, że co z tego że podkręcę sobie włosy jak jest ich na tyle dużo i są tak ciężkie że po 20 minutach są już proste. Chodzę dlatego poczochrana :) . Patrząc raz jeszcze na Pani włosy myślę że się zmobilizuję i chociaż spróbuję :)
OdpowiedzUsuńA stylizacja jak zwykle w Pani wykonaniu bombowa !
Dziękuję Kochana :) Spróbuj :) bez tego nie zobaczysz :) Moje naturalne włosy są kręcone, ale u fryzjera są modelowane i robione fale na prostownicy, lub bez fal ale to następnym razem bedzie widać, po falach powoli się prostują, ale są fajne nawet tydzień :)
UsuńLubię Twoje poczucie humoru,sukienka super, cała reszta też. Uważam, że masz niezwykły dar pokazania swojej atrakcyjności. Tak trzymaj, bądź przykładem dla mnie i reszty dojrzałych kobiet. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńAle wysoka poprzeczka Marysiu :) Bardzo mi miło :) Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńWidzę seksowny dekolt:)
OdpowiedzUsuńTrampki do romantycznej sukienki spowijającej trawę pasują idealnie.
Miałam wszystkie chyba kolory (tych zbliżonych do naturalnych) włosów i twierdziłam, że ten na tamten czas był najlepszy;)
Za dużo widzisz Kochana ;)) Dziś się dowiedziałam, że wolę od seksowny określenie sensualny, jeśli juz wolę woleć ;)) Buziaki :))
UsuńŚwietny wstęp i szczerość zl stylizacji :-) Wyglądasz dzisiaj po prostu bajkowo... jak księżniczka... ta sukienka, buty, fryzura - REWELACJA. <3
OdpowiedzUsuńDziękuję Dorotko :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńPrzepięknie zarówno z trampkami jak i koturnami! Sukienka jest cudowna i jej kolor także. A ty wyglądasz w niej zjawiskowo! Pozdrawiam (:
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana :) Tak myślę, że nieźle mi się z nią trafiło :) Buziaki :)
UsuńOla ja ja ja ja chcę tą sukienkę jeśli przyjdzie Ci do głowy żeby się z nią rozstać to ja jestem pierwszą dobrze? Sukienka wcale nie jest babcina jest cudowna, zjawiskowa....pamiętaj o mnie 😘😘😘😘 Ślicznie Ci w tym looku
OdpowiedzUsuńDziękuję Bea :) Będę pamiętać chociaż chyba się z nią nie będę chciała rozstawać :) Buziaki :)
UsuńSooooo nice! I love it so much!
OdpowiedzUsuńBEAUTYEDITER.COM
Thank You :)
UsuńWłosy farbuje od nastolatki bo taki miałam pomysł na siebie i dalej mam. Nawet nie chodzi o siwe włosy bo ich nie mam, chyba ani jednego. To po mamie. U niej kilka siwych włosów zobaczyłam chyba gdzieś koło 70- tki może i ja tak będę mieć ;-)Sztuczne rzęsy nosiłam non stop przez trzy lata teraz mam przerwę. To prawda, że przy lekko opadającej powiece dają świetny efekt podniesienia oka. Chyba do tego wrócę.
OdpowiedzUsuńJednak genów nie wyskrobiesz i robią z nami co chcą ☺ Fajnie jak robią fajnie ☺ Pozdrawiam ☺
Usuńuwielbiam takie długie sukienki:) cudownie wyglądasz w tej stylizacji:)
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam serdecznie :)
UsuńPrześliczna romantyczna sukienka, która bardzo Ci pasuje kolorem, fasonem a do tego super połączona z ramoneską. I jaśmin w tle, lepiej być nie może :) Mój Blog
OdpowiedzUsuńDzięki Ada ☺ Super, że Ci się podoba ☺ Buziaki 😊
UsuńNajpierw to jesteś piękna i omdlewam z zazdrości, że ja nie. Potem - że ten jasmin znowu... a tak konkretnie, to piękna ta kieca, a nieszablonowe zestawienia, jako twój symbol, tylko zachwycają.
OdpowiedzUsuńDziękuję Kochana :) Uwielbiam komplementy o nieszablonowych zestawieniach :))) Buziaki :*
UsuńPiekna sukienka, Ola!. Osobiscie mam cieźką urode do takich kolorow ale kroj wymiata! Cudo!
OdpowiedzUsuńTrampeczki uwielbiam od jakiegos czasu 😃😃
A wlosy baaardzo Ci urosły od czasu jak sie " znamy"😉
A Lucky? Urlopik ma?😂
Boziole z gór wysylam!!!
A jeszcze o rzesach miałam pisać,😀😀musze pomyslec, bo tez mam ciekie cos te moje...
UsuńRzeczywiście widzę, że Laki mnie olał ;) Te sesje teraz są zawsze w podłą sobotę i w zawrotnym tempie, chłopak nie zdąży zapozować ;) Włosy wciąż jeszcze zapuszczam powolutku, jeszcze 2 lata temu miałam takiego boba, że na karku były podgalane więc i tak dla mnie szok ;)Rzęsy polecam, oczywiście "naturalne" ;) Buziaki :)
UsuńSukienka jest niesamowita, wyglądasz w niej super, ale proszę nie trampki do niej ;)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że Ci się podoba :)
UsuńSuper pomysł na stylizację, taki "w moim stylu", więc chętnie bym ubrała :) Ja tez tak mam,że coś trzeba ukryć, coś podkreślić, ale ... liczy się efekt końcowy :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBzrdzo się cieszę, że Ci się podoba :) Pozdrawiam serdecznie :)
UsuńNie ma czym się przejmować. Ludzie gadali i gadać będą, głowa do góry :) Sukienka genialna i widać, że dobrze się w niej czujesz.
OdpowiedzUsuńTrochę się nie przejmuję ;) Dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńSukienka bardzo mi się podoba ślicznie!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę :) Dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńMnie ostatnio kosmetyczka "uświadamiała" o tym jak bardzo dużo siwych włosów już mam, choć mąż twierdzi, że to tylko jedno małe pasemko w okolicach skroni i że w ogóle tego nie widać;)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to wyglądasz mega naturalnie i pięknie, a sztuczne rzęsy to drobiazg:)
Sukienka śliczna, bardzo mi się podoba połączenie z trampkami i ramoneską:)
Moje włosy, oprócz tego, że trzeba je kolorować od dawna, są cudowne w obsłudze i mają same zalety :) A o rzęsach dziś rozmawiałam z klientką, i była w szoku, że mam sztuczne, bo tak naturalnie wyglądają, to też pozytywny efekt tego co tatuś nie dorobił jak się chyba spieszył ;)) Cieszę się bardzo, że Ci się stylówka podoba :) Buziaki :)
UsuńSukienka cudna. Ale że babcina? Nieee, moje babki w życiu by w takich nie wystąpiły :))) Z trampkami oczywiście super. Kolor <3 :)
OdpowiedzUsuńMiałam napisać pra pra pra babcina :)) Cieszę się, ze Ci się podoba :) Buziaki :)
UsuńRozśmieszyłaś mnie do łez, Jak to pięknie powyciągałaś na światło dzienne JESTEŚ CUDOWNA.pozdrawiam serdecznie.Buziaczki
OdpowiedzUsuńAch Danusiu :) Próbuję nie mieć NIC do ukrycia ;)) Buziaki :)
UsuńNo zestaw rewelacja, sukienka jest cudowne- kolor i krój!! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo :) Pozdrawiam :)
UsuńCzy Ty jesteś z Wenus? Wyglądasz jak nie z tej Ziemi... Przepięknie!
OdpowiedzUsuńSuknia jak marzenie...
Ja ostatnio nie lubię patrzeć na siebie w lustrze... Stresy spowodowały, że przybyło mi chyba z 10 lat... Przynajmniej ja mam takie wrażenie. Ostatnio zastanawiałam się czy w ogóle publikować swoje zdjęcia na blogu czy tylko pokazywać miejsca, gdzie byliśmy.
Pozdrowionka.
Ach wiesz Basieńko, ja mam specjalne lustro po babci, jest w ciemnym holu więc nie wiele widać i jeszcze jest podobno odchudzające, tak twierdzą wszystki moje koleżanki, ja moim zdaniem wyglądam w nim normalnie, tzn. jak w każdym innym. chyba po tylu latach mój wzrok się zakomodował ;) Ale wiem dobrze co stresy mogą zrobić i z wyglądem, i z poglądem na ten wygląd, więc trzymam kciuki za rozjaśnienie poglądu, bo myślę, że teraz o niego już tylko chodzi :) Buziaki :)
UsuńTakie lustro może by cosik zmieniło...
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że to nie do końca ja... Widzę jakąś obcą twarz, oczy zamglone łzami, bez tej iskry, którą kiedyś miałam, uśmiech jakiś krzywy, nienaturalny, zmarchy nowe. Oki, koniec narzekania, oby tylko zdrowie było.
Trzymam kciuki Basieńko i posyłam dobrą energię, tyle ile tylko mamrot potrafi :))
UsuńDopiero poczytałam na spokojnie:))
OdpowiedzUsuńBo stylówkę, to już podziwiałam nie raz! Przewspaniała!!!
Też mam opadające powieki i teraz sztuczne rzęsy i blada jestem jak śmierć:))
Kiedyś się opalałam, ale że mam tendencję do pieprzyków rozmaitych, to zaprzestałam w obawie przed czerniakiem...
Ale siwizny mam mało:)) Po mamusi;)
Jak to mówią: - genów nie wyskrobiesz :)) Buziaki Słonko :)
UsuńSuper stylizacja! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję ☺
UsuńTa stylizacja jest rewelacyjna.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna i stylowa sukienka
OdpowiedzUsuńSukienka wydaję się być bardzo uniwersalną. Do trampek i do szpilek, z ramoneska i marynarka. Naprawdę dobry zakup .
OdpowiedzUsuń