Maria Pawlikowska-Jasnorzewska
Trochę o stylizacji i nie tylko ;)
Jak już pisałam, dziś ma być słodko i brzydko, ładnie byłoby zbyt łatwo ;) Może trochę szarżuję i za chwilę przeszarżuję, ale nie ma tu niczego "na pokaz", żadnego buntu, czy przekory, mnie się to właśnie w taką, a nie inną całość poskładało. Może ten post jest ilustracją do pytania Eli Sroki o to, kto się zna na modzie, a dokładniej, kto może oceniać, co jest ładne, a co brzydkie? Bo aspekt, co komu i kiedy wypada, już pomijam, w gruby dywan zawijam i trafiony-zatopiony ;) Czy znają się Ci, co docenią to moje bezguście, czy Ci, co mnie za nie zrównają z podestem? A propos równania z podestem albo łagodniejszej sytuacji pod nazwą konstruktywna krytyka, spróbowałam się dowiedzieć, co kryje się pod takim terminem i dotarłam do fajnego artykułu TU. W dużym skrócie:
Celem konstruktywnej krytyki jest zmiana zachowania osoby, której ona dotyczy, zmotywowanie jej do lepszych działań i zmian ku dobremu. Na początku należy jednak zastanowić się, czy dana rzecz, sprawa czy sytuacja wymaga krytykowania i czy osoba, której krytyka będzie dotyczyła, rzeczywiście wyniesie z niej coś dobrego dla siebie.
Właśnie na 2 minuty odpuścił mi katar, więc też zaczęłam łagodnieć, ale spoko, już jest towarzysz niezastąpiony i wierci mi dziury w mózgu, przez te dziury wypadają takie właśnie pomysły, czyli nie są poronione ;) Mamy więc cudowną, romantyczną plisowaną spódniczkę w groszkowym kolorze i w dodatku w białe groszki, oraz różowe kwiatki. Jest też różowa misiowa bluza założona na białym golfie. To od tych wnuczek, plus torebka zabawna sówka, z wymienionym oczywiście paskiem. Kwiatki mają żółte środki, a sówka żółty dzióbek. Na to ta kraciasta szara marynara ogromna jak po dziadku, wspominana już przy okazji szarych kraciastych spodni garniturowych. Pokazuję ją, zaliczam to i więcej jej nie będzie. Nie lubię jej, choć musiała być kiedyś droga, a dziś jej smutactwo niweluje słodki róż i kwiatki, a może właśnie podkreśla? Gubię się, bo kto to wie? Buty to takie wężowe skarpety, ale nie z modną szpilką, bardziej z kopytem, za to, jak po babci. One jeszcze będą, bo są bardzo wygodne, mają jakąś odjechaną ortopedyczną wkładkę i mam do nich "do kompletu" torebkę z "pytona", muszę to razem pokazać przecież :) To by było na tyle, teraz możecie się już pastwić do woli, byle nie do niewoli, lub też próbować mnie zmienić życzliwie, czy poprawić konstruktywnie. Tylko delikatnie plizzz :) A propos przypomniał mi się cudny komentarz na fb, pod postem oceniającym stylizacje celebrytek. W poście padło pytanie, kto jest winny, że te stylówki są takie, a nie inne, same gwiazdy, czy może ich styliści. Komentarz brzmiał: "Co to za czasy, że mówimy o winie w przypadku ciuchów". Brawo Sonia Tattam! :)
Ach, a zdjęcia są, jakie są, takie jak stylówa, byle jakie, tutaj wina jest ewidentnie moja :)
Dziś wszystko co mam na sobie pochodzi z second-handów.
Today I'm wearing everything from second-hand shops.
Today I'm wearing everything from second-hand shops.
spódnica/skirt - DELMOD
golf/turtle neck - GERRY WEBER
buty/shoes - NN
torebka/bag - NEW LOOK
marynarka/jacket - GIL BRET
bluza/blause - NN
Bardzo uszczęśliwia i motywuje mnie każdy ślad Twojej tu obecności, dlatego serdecznie dziękuję za odwiedziny na moim blogu i za wszystkie komentarze. Zapraszam do oglądania i czytania, a jeśli Ci się spodoba, do obserwowania :)
Every trace of your presence here makes me happy and motivates me, so thank you so much for visiting my blog and for all the comments. I invite you to watch and read, and if you like it, to observe :)
Olunia jeszcze tu wrócę, bo jest sporo ciekawego tekstu, a ja mogę w tej chwili tylko parę słów i mój zachwyt, jest słodko, jest cudnie i PIĘKNIE!buziaki
OdpowiedzUsuńWracaj, wracaj :) A ja teraz już dziękuję :)
Usuń"Kupuję"spódnicę i sweter, mam sentyment do różu /co ja na to poradzę/. Ponieważ kocham obcasy i to wysokie więc zakładam wlaśnie takie. Kocham klasykę /taka jestem nudna/ więc sowę zamieniam na prostą, nudną klasyczną torebkę. Kiedyś napisałam, że dobrze by bylo, żeby każdy mógł ubierać się tak jak chce bez komentarzy. Katar - mnie też dopadł a tu dzisiaj imprezka, odmładzam się , idę na 18-tke. Buziaki Ola...
OdpowiedzUsuńJa tam jednak chwalenie lubię, w obie strony :) Parę razy już słyszałam z pretensją: "Bo Ciebie to należy tylko chwalić". Jak jest za co to proszę, ile się da, bo i tak trudno mi w to uwierzyć, wciąż tak mam niestety :) Wiem Basieńko, klasyka i minimalizm :) Czasem się z tym mierzę, ale się w tym jako osoba nie czuję :) Buziaki Kochana :)
UsuńOla jak ja lubię te Twoje żarty ;-)))
OdpowiedzUsuńLove!
Staram się jak mogę :) I też chcę mieć jakiś swój wkład :))
UsuńRóż jest mój więc wszystko mi się podoba:))marynarka super:))niema sie czego bać:))Pozdrawiam serdecznie:))))
OdpowiedzUsuńJuż mi lepiej Reniu :) Buziaki Kochana :)
UsuńOla pieknie to nazwałas, bezguście:))))
OdpowiedzUsuńNie bez powodu wiele razy pisalam,że jestem pod wrazeniem Twojej kreatywnosci:)))
Osobiscie ròzu nie lubie, chyba że pudrowy w dodatkach.
Czyli dzisiaj swiat przez różowe okulary:))
Pieknego dnia! Cieplutko pozdrawiam
Różowe okulary zawsze fajne :)) Buziaki Margo :)
UsuńNajpierw przeczytałam tekst, a potem dopiero obejrząłam zdjęcia ( oprócz pierwszego, rzecz jasna). I jak doszłam do informacji, że marynara będzie to poczułam pewien...hm...że tak powiem...lęk. A tu szok, zdjęcia z marynarą najlepsze :):):). W życiu bym tak nie poskładała, dzikie to okrutnie co do szczegółów, zabawne co do całości, jak już chcesz krytyki to ode mnie doskonale wiesz, czego by dotyczyła, więc na gadzie buty spuśćmy zasłonę milczenia :):):).
OdpowiedzUsuńTak sobie wyobraziłam tę spódnice i sweter na sobie - i pewnie byłaby do ziemi, i wtedy to ja to kupuję, zielone z różowym jest doskonałe przecież, a ten surowy, męski charakter marynary sprytnie przełamuje tę słodycz pięcioletnich wnuczek. Jesteś boska.
PS. coś tam u siebie wymodziłam :):):):)
Z tą marynarą to jest trochę tak, jak jesteś na imprezie plenerowej, zaczynasz marznąć i facet się Tobą zaopiekowuje, czyli podobnie jak z męską koszulą z rana ;)) Dzięki Kochana, właśnie się doliczyłam u siebie jeszcze chmary zwierzęcych motywów w zapasie, truchleję!!! ;)) Buziaki i idę do Ciebie ponownie, bo przeszkadzają mi łosie telefonami :)
UsuńPo pierwsze tak, niby silna, niezależna, ja równiez feministka ( bo za inne panie sie nie wypowiadam), i takie tam, ale ta męska koszula z rana i męska marynara czy kurtka z wieczora... nic a nic sie to nie kłóci. Po drugie krówka mi sie bardzo podobała, więc bez scen poprosze :):):)
UsuńZ męską koszulą i kurtką jeszcze zawsze łączy się otulanie i wciąganie zapachu nosem, taki widzę obrazek :))
UsuńO tak... ależ się zaraz zrobi jakoś tak...romantycznie czy co? Prosze, ileż to Twoje bezGuście wywołało emocji...
UsuńZłości mnie, że kiedyś to się ubierało, dziś się stylizuje. Gdy rano się zbieram do pracy, to się niby stylizuje???? Przecież nie mówię: nie mam się w co wystylizować, tylko mówię: nie mam się w co ubrać ;-). Żeby się mienić stylistą, żadnych szkół nie trzeba. A potem rozważania, kto winien złej stylizacji. Strasznie to wszystko płytkie, co nie?
OdpowiedzUsuńJa tam starej daty jestem ;-) i żeby nie było, że strój nie ma dla mnie znaczenia, bo ma. Ale nie przechodzi mi przez gardło "stylizacja", ja mówię "strój". Bo ja się ubieram. Koniec kropka.
Poza tym "wystylizowany" brzmi mi jak "przebrany". No sorki.
Powiem więc - jako nowa obserwatorka Twojego bloga - świetnie się ubierasz. Masz zmysł modowy i jesteś kreatywna. Patrzę na niektóre Twoje fotki i myślę sobie: a dlaczego ja nie wpadłam na to, by do takiej długości spódnicy założyć takie buty? ;-).
Baw się nadal, a my z Tobą :-).
Podziwiam za takie perełki ciuchueksowe. Masz nosa!
Ja się bardzo cieszę, że Ci się u mnie podoba, nawet jak używam słowa stylówa :)) Tak, modą się tylko bawię i aż bawię, nie traktuję jej bardzo poważnie, poważnie traktuję tylko to, że ona jest dla każdego i tą moją zabawą chciałąbym zarażać, zapętelkowałam się :) Tak, mam tego nosa, teraz akurat jest bezużyteczny, bo wciąż zakatarzony ale wciąż na miejscu, szybko sprawdziłam :) Buziaki :)
Usuńhahah ja podobnie jak Anna najpierw przeczytałam, potem zobaczyłam i stwierdzam, że Ty możesz, ale nie wiem, czy wszyscy by tak w tym pomyśle wyglądali. Jest BAAARDZO w stylu vintage tak preferowanym ostatnio przez wielu znawców i tak różnorodnym jak to tylko można sobie wyobrazić. Z marynarką jest idealnie i to poplątanie, pomieszanie i o dziwo ;) zgranie wyszło Ci perfekcyjnie !!! Kolory są po prostu mniam , mniam - właśnie takie jak 'nugat miękki' ;), który chciałam dzisiaj kupić na rynku w Kato. Było to coś w kształcie cudownie pastelowych tortów. Poprosiłam o kawałek z każdego koloru - bo smak jakby nie był w tamtym momencie ważny, ale kolory ... i owszem cudownie się razem prezentowały. Pani wprawdzie jakoś się dziwnie na mnie patrzyła z każdym nakładanym na wagę kawałkiem, ale nie załapałam dlaczego. Gdy w końcu stwierdziłam, że mam wszystkie kolory, Pani zważyła i powiedziała 210.15zł. HAHAHAHAH jeszcze smakując kawałeczek, którym mnie poczęstowała w ramach tak zwanej degustacji, prawie zakrztuszona na śmierć - poprosiłam o powtórzenie :))) Okazało się, że 17.30zł to cena za 10 gramów, a ja oczywiście myślałam, że za 1 kilogram. No nic, podziękowałam i szybko poszłam w świat, żeby mnie ktoś przypadkiem nie rozpoznał hahahah
OdpowiedzUsuń- Piszę to wszystko, bo Twoje kolory są tak samo pyszne, jak ten cudownie pyszny pastelowy nugat :))))
Kisses - Margot :)))
Ten mój torcik chyba na wagę 10 razy tańszy ;)) Cieszę się, że Ci się podoba kolorowo i vintage'owo i pędzę coś zjeść, bo mi w brzuchu zabuzowało :)) Buziaki :)
UsuńOleńko nie ma się czego bać :) Róż już od dawna bardzo lubię, więc zestaw kupuję w całości :) Spódnica jest świetna. Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńDziękuję Anetko, bardzo się cieszę :) Buziaki :)
UsuńW tej dziwacznej stylizacji faktycznie jest coś uroczego i ładnego :)
OdpowiedzUsuńCzyli udało się ☺ Dziękuję ☺
UsuńNo na "brzydko" też potrafisz i to jak. W życiu bym tak nie umiała, ale również nie próbuję nawet, bo nie lubię zamieszania na sobie (wystarczy, że wnętrze mam skomplikowane i pełne przeciweństw). Gdybym Cię na ulicy spotkała, tak ubraną, to pewnie bym się nie zdziwiła, bo mnie nic nie zdziwi i uważam, ze każdy ma prawo ubrać się tak jak chce o tak jak lubi.I lubię jak ludzie ubierają się po swojemu, czyli każdy inaczej.Pozdrawiam Danka
OdpowiedzUsuńI jeszcze się okaże, ze Jola Sroka ma rację, i że mój strój odzwierciedla jednak moją osobowość, chyba tego nie uniosę ;))) Cieszy mnie Twoja otwartość, otartość na różnorodność w świecie wszelaką, jest nie do przecenienia :) Buziaki Danusiu :)
UsuńSweterek i spódnica - świetne, biorę! Marynara super, chociaż w tym zestawie widziałabym ją pod warunkiem uspokojenia dodatków. Wahałam się, czy pisać szczerze, bo widzę, że większość obserwatorek zaakceptowała w całości Twój dzisiejszy pomysł... ale dobra, nie będę ściemniać. Więc dla mnie to jednak ciut za dużo. Każda rzecz z osobna - ok, w parach - też świetnie, może nawet trzy sztuki mogłabym zaakceptować, ale na tym koniec. Najmniej odpowiadają mi buty i torebka, zamieniłabym na coś klasycznego, spokojnego, jednokolorowego. Bo generalnie cały pomysł jest świetny, a najbardziej podoba mi się to, że potrafisz tak się bawić przeróżnymi rzeczami - w końcu najważniejsze jest, żeby się dobrze czuć w ubraniu! A u Ciebie zawsze widać, że masz wielką frajdę z tej ciuchowej żonglerki, więc z ogromną przyjemnością oglądam te zabawy, zarażając się przy okazji inspiracjami :).
OdpowiedzUsuńAch, dziewczyny mają też podobne zdanie do Ciebie, może tylko niektóre dłużej mnie znają i wiedzą, jak to ze mną jest :) Czasem muszę odlecieć, namieszać na maksa i pójść po bandzie :) Teraz też, gdy próbuję sobie wyobrazić, ze okiełznuję tę stylówę, to jakiś bunt wewnętrzny czuję i gaśnie uśmiech, ale to dziś, jutro może być zupełnie inaczej :) Buziaki :)
UsuńKupuję wszystko ale na"bosaka". Buty zaliczam do pięknego okazu brzydoty i wcale nie dlatego że są gadzie��.Alicja
OdpowiedzUsuńTakie właśnie są 😂 Dziękuję Alicjo i pozdrawiam ☺
UsuńJestem w stanie zaakceptować wszystko, oprócz butów. Nie wiem na czym to polega, ale zupełnie "nie grają" mi z resztą. Generalnie rzecz biorąc oceniam ten zestaw bardziej w stylu żartobliwym, niż na serio. Chyba nie wyszłabym w tym na ulicę, choć tak naprawdę ulica dojrzałych kobiet jest pełna takich ubrań. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńAle mnie fajnie podsumowałaś ostatnim zdaniem ☺ Buty rzeczywiście są trudne ☺ Buziaki ☺
UsuńDla jasności chciałam dodać, że ta ulica pełna jest takich ubrań, niekoniecznie akurat tak ciekawie zestawionych, jak Twoje :).
UsuńJuż mi dużo lepiej ☺ pomijając, że wątróbka zaległa mi na żołądku bardzo ciężkim kamieniem 😉 Buziaki 😙
UsuńOluś, to żeś dzisiaj pojechała na maxa:))))) Wiesz, że patrzę na ten strój przez pryzmat Twojego poczucia humoru:). A prawda jest taka, że sweterek i spódnica mi się podobają, choć raczej rzadko przyodziewam się w pastele. Buty i marynara, to dla mnie ciut za dużo w połączeniu z resztą, ale jak zwykle Ty to potrafisz nawet takie cudaczne stylizacje udźwignąć. Bo tak to już jest, jak coś wypływa z nas i jest autentyczne, to zawsze się obroni. Buziaki!
OdpowiedzUsuńNie wiem czy potrafię to udźwignąć ale czasem bardzo lubię próbować ☺ To takie odświeżające ☺ Dziękuję Reniu i blokuj dalej kolory cudnie ☺
UsuńOj Ty Czarodziejko Kochana. Mieszasz, czarujesz i efekt musi być. Spódnica - cacko!
OdpowiedzUsuńTwoja kreatywność jest wszechogromna. :)
Uwielbiam Cię we wszystkim, nie wiem, jak Ty to robisz po prostu czarujesz i tyle, że we wszystkim Ci pasi...
Mam zaległości blogowe, ale pooglądam sobie wcześniejsze posty.
Powolutku wracam do blogosfery.
Buziaki!
Dziękuję Basieńko ☺ Dobrze, że jesteś ☺ Tęskniłam ☺
UsuńOla Ty jak prawdziwa wróżka, czarownica a może i szamanka ...nawrzucała, namieszała, zakręciła i nie spieprzyła �� Ola ja nie wiem jak Ty to robisz że to wszystko jest takie " Twoje" i wyglądasz w tym wszystkim odjazdowo. Bardzo lubię Twoja odwagę w łamaniu stereotypów modowych i rób dalej swoje bo bez Ciebie byłoby bardzo nudno .Buziaki i niech katar odpuści
OdpowiedzUsuńAle cudny komentarz Bea ☺ Dziękuję!☺ Katar to tylko kropla w morzu, skutek uboczny, ale jak odpuści to już będzie coś ☺ Jesteś Kochana ☺
UsuńPrzyznam Olu, że nie jestem aż taką zwolenniczką totalnego mieszania wzorów, ale Tobie to się zawsze fajnie udaje i całkiem nieźle wygląda.
OdpowiedzUsuńBardzo to lubię i nie potrafię sobie czasem odmówić ☺ Dziękuję Haniu ☺ Pozdrawiam serdecznie ☺
UsuńSpódnica i sweter są moje.POZDRAWIAM serdecznie
OdpowiedzUsuńDobrze Danusiu ☺ Buziaki ☺
UsuńAlez to obrzydliwe! Nie rozumiem jak mozesz sie usmiechac majac na sobie takie ciuchy! A moze to dlatego, ze powiazalas brzydote ze slodkoscia. Czy ta slodkosc ma wybaczac czy wywolywac litosc. Jesli "litosc" to nad kim lub czym? Ciuchy nie sa temu winne,ze sa takie jakie sa, ale czy trzeba je nosic? Mysle co moze Cie usprawiedliwic? Moze to ironia? Masz po prostu dosc idealnie dopasowanych stylizacji? Nie znosisz "hitow", ktore zmieniaja sie z tygodnia na tydzien i sa tyklo komercjalna plapka. Nie sa ani ladne, ani jednorazowe, nie podkreslaja osobowosci, sa po prostu jak muszki " jednodniowki"....przychodza ....znikaja nie pozostawiajac zadnego sladu. Jesli to jest Twoim celem to BRAWO! udalo sie
OdpowiedzUsuńMuszę ochłonąć, a nawet chyba to przespać, żeby się ustosunkować ☺ Tymczasem zalega mi wątróbka na wątrobie i zaburza pomroczność jasną myślenia 😂 Buziaki 😙
Usuńapropos....bardzo mi sie podoba komentarz Renaty " jesli jest autentyczne, to na pewno sie obroni" ....super :)) Problem jest w tym, ze codziennosc nie obfituje autentycznoscia :)
OdpowiedzUsuńhmmm, nie powiem, że ładnie, na pewno nie w moim stylu. Pewnie każda rzecz osobno dałaby radę ale razem to trochę jak oceniłaś sama "wieś tańczy i śpiewa". Odbieram to jednak jako żart. Chyba przyzwyczaiłam się do Twojego nietuzinkowego stylu i Tobie pasuje wiele ale każda inna wyglądałaby kiczowato. Plus za odwagę i poczucie humoru.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam aga
Chyba jednak coś w tym jest, że nawet trudny strój się broni, gdy pasuje do człowieka, gdy jest w nim autentyczność ☺ Ja tego nie widzę inaczej, ale jak wyobrażam sobie różne osoby, które znam osobiście, to mało kogo w tym widzę ☺ Buziaki ☺
UsuńOla,patrze,patrze i patrze i oczu oderwac nie moge :) Absolutnie,genialny,cudny,wysmakowany,przepiekny look:)Pewnie to ja wlasnie wyjde na jakies bezguscie mijajace sie ze stylem i estetyka ,ale ...mam cicha nadzieje,ze jednak podoba Ci sie to co masz na sobie :) Pisalam juz Marzenki,ze mieszkanie w UK wyciszylo mjego cenzora :))) Ludzie ubieraja sie tutaj tak kolorowo,oryginalnie,ekscentrycznie ......moze to "wina" multikulturowosci .Wiem jedno Twoj dzisiejszy look jest "swiatowy". Ma w sobie wszystkie elementy stylizacji doskonalej badz dosonalego ubioru ( przeciez to tylko semantyka )Laczenie wzorow,spojny styl , gre detali i element zaskoczenia czyli buty ( buty mam podobne )2 moze 3 lata temu bylam w butiku Gucciego w Londynie,weszla kobieta ubrana praktycznie tak jak TY z wyjatkiem butow miala na sobie drewniaki futrzane o Gucci,ego. Ciagle ja pamietam bo zachwycila mnie totalnie :))))Teraz moge to wspomnienie zastapic nowym ...Twoim :) Pozdrawiam serdecznie Renata
OdpowiedzUsuńSzczerze to chyba pierwszy look, w którym czuję się tak bardzo "sobą". Czytam wszystkie podpowiedzi zmierzające do uspokojenia go i złagodzenia, i nie potrafię sobie wyobrazić, że zmieniam cokolwiek. Tak, ja się w tym świetnie czuję, mimo, a może dlatego, że to wygląd na drugim krańcu określenia "jak milion dolarów" :) Chyba coraz bardziej nasiąkam tą Lumpolą ;) Wiedziałam, że mnie zrozumiesz i to docenisz :) Twoja opinia jest dla mnie bardzo ważna :) Dziękuję Kochana :)
UsuńJedyne co mi się tu gryzie, to ta marynara:D
OdpowiedzUsuńAle bez niej, to byłam by moja wizja, a ta jest Twoja:D
Druga sprawa, że z każdą stylówką można w nieskończoność kombinować..a to z kurteczką, a to z jakim płaszczem, kamizelą czy marynarą właśnie!
Jak z klockami:D
Co do reszty, to wszystko mi pasi!!! Jak dla mnie, to jest super kompozycja kolorystyczno-wzorkowa! Kwiaty na spódnicy, bużka sowy i te wężowe buty!
I ta przekorna romantyczność koloru:))
Tak naprawdę nie wiadomo tak do końca co jest ładne, a co brzydkie...Każdemu co innego się podoba:D
Hehehe, ale namieszałaś:D
Buziole!!!
Samo się namieszało i nie chciało być inaczej taki imperatyw 😂😂😂 Dzięki Kochana ☺ Buziole 😙
UsuńPowiem Ci, że nudno byłoby bez Ciebie w tej blogosferze:D:D:D
UsuńZ Tobą łatwiej przetrwać tę jesień;)
Prowokujesz kochana- ale to przecież cała Ty :-) Pod względem kolorystycznym stylizacja bardzo mi sie podoba, spódnicy chętnie bym się pożyczyła!Udanej niedzieli :-)
OdpowiedzUsuńGdzieś ten "bunt młodości" musi się wykazać 😂 lepiej późno niż całkiem późno, ale próbuję go kotrolować ☺ Dziękuję Alu ☺
UsuńOlu Kochana, strach na lachy i tyle. Dobrze nas oglądających przygotowałaś tekstem, po obejrzeniu zdjęć jest taka ulga, bo miało być tak "strasznie" a nie jest. Jest to szalony zestaw, jednak wciąż w Twoim stylu. Cukierkowe kolory bardzo dobrze dobrane, wzory owszem pomieszane, ale wierz mi oko "nie boli". Gdybym ja to składała do kupy na siebie zmieniła bym jedynie kozaki, np. na bordowe na wysokim słupku z szerszą cholewą. A bardzo spodobało mi się, jak napisałaś w jednym z komentarzu o marynarce, że gdy czasami zimno mężczyzna otula nas swoją marynarką - Cudnie! Olu Kochana ja jestem na TAK! Buziaki!!! :)
OdpowiedzUsuńStrasznie lubię mieszać wzory, ale gdzieś pod skórą mam dopasowanie kolorystyczne w konieczności, może dlatego te oczy dają radę ;) Moja siostra Madzia, która też projektuje wnętrza, mawia "Przecież nie musi być ton w ton" na co moja Lucy, która ze mną pracuje od lat, znając mnie dobrze, ripostuje "No, chyba że u niej" :)) Cieszę się, że jesteś na tak :) Buziaki :)
UsuńNo widzisz Ola, każdej coś się tu podoba i rozebrały by Cię do majtek :)) Ja bym wzięła sweterek, bo w takim pastelu mi do twarzy i jeszcze marynarkę :) Ogólnie, to jakoś to całkiem dobrze wygląda, i wiedz, że nie każda by tak dobrze w tym misz-maszu wyglądała jak wyglądasz Ty :)) Naprawdę potrafisz :)) Brawo !!
OdpowiedzUsuńJakby co, to mojej bielizny nie polecam 😂😂😂 Dzięki Kochana, jutro będzie baaardzo grzecznie i spokojnie ☺ Buziaki ☺
UsuńZrobiłaś nam kochana psikusa! I przyprawilas o zawrót głowy... Ale w tym szaleństwie... jest jakaś reguła - słodycz i urok :-))
OdpowiedzUsuńDorotko, bo cukierki podobno niezdrowe 😂 Dziękuję Kochana i pozdrawiam serdecznie ☺
UsuńPatrzę i patrzę... Bluzę nosiłabym do dżinsów, spódnicę do wielgachnego swetra w mocnym kolorze, bo w ogólnej kolorystyce brakuje mi mocnego akcentu.
OdpowiedzUsuńKiedyś dawno temu koleżanka określiła mój styl jako babciny, bo uwielbiałam wielkie swetry. Jeden turkusowy pożyczyłam od dziadka i miałam taki ulubiony od babci czerwony na guziki.
Trochę mi z tego stylu zostało, więc Cię rozumiem:)
Niestety niemal "wyrosłam" z dżinsów, a gdy chciałam to zmienic i pójść na dietę okazało się, że mam anemię podobno "rekordową" więc tymczasem nici z dżinsów bo jeszcze ogromniejszych nie będę tymczasem kupować 😂😂😂 Plisowana spódnica z wielkim swetrem będzie ale też bez kontrastów ☺ Buziaki ☺
UsuńFajny "babciny" look (tylko nie zrozum mnie źle, teraz taki styl jest na topie) :-) Marynarka w kratę bardzo fajnie przełamuje te słodziaki pod nią, czyli różowa bluzę i spodniczkę w kwiaty :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo jest Kochana babciny look ☺☺☺ Dziękuję i buziakuję ☺😙
Usuń